Pierwszą ofiarą mężczyzny była 60-latka, która po 22 wracała z pracy do domu. Uderzył ją twardym narzędziem w tył głowy. Kiedy przewróciła się, próbował ją zgwałcić. Udało się jej jednak przed obronić.
Napastnik wyrwał torebkę i uciekł. Ale nie odpuścił.
Po godzinie znalazł kolejną ofiarę. Tym razem padło na 23-latkę. Atak przeprowadził w identyczny sposób, jak za pierwszym razem. Dodatkowo próbował dusić kobietę, zaciskając na jej szyi metalową linkę.
Tak jak poprzednio nie poradził sobie i uciekł, kradnąc tym razem telefon komórkowy.
Ostatnią ofiarą Ukraińca okazała się również 23-letnia kobieta. Napadł ją piętnaście minut później. Kilkukrotnie uderzył w głowę, wykręcał ręce, szarpał i ciągnął po ziemi w kierunku lasu. Tragedii zapobiegł nadjeżdżający samochód. Brutalny napastnik przestraszył się.
Wpadł bardzo szybko
Do poszukiwań sprawcy policja zaangażowała jednostki z całego powiatu. Sprawdziła też monitoring. Już dwie godziny po pierwszym ataku udało się zatrzymać mężczyznę. Przy podejrzanym znaleziono rzeczy osobiste należące do jednej z ofiar. Zauważono również, że 24-latek jest podrapany i ma podarte ubranie.
Zatrzymany okazał się Ukraińcem, który w Polsce przebywa od czerwca tego roku, w celach zarobkowych. Okazało się, że miał 1,4 promila alkoholu we krwi.
Usłyszał w prokuraturze zarzuty: usiłowania zabójstwa, usiłowania zgwałcenia, usiłowania rozboju oraz dokonania dwóch rozbojów na kobietach. Został aresztowany na okres 3 miesięcy. Grozi mu dożywotnie pozbawienie wolności.
Czytaj też : "Potrójne zabójstwo na Pradze. Jest akt oskarżenia"
Potrójne zabójstwo na Pradze - jest akt oskarżenia
md/r
Źródło zdjęcia głównego: ksp