Przejście nad torami miało niemałą rangę - łączyło bowiem dwie dzielnice, Włochy i Ochotę. Właśnie zostało zamknięte. Okazuje się, że zarządza nim Stołeczne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej i to ono zdemontowało schody , odcinając dwie dzielnice od siebie. Czemu?
- Konstrukcja, na której opiera się kładka, została zaprojektowana dla instalacji ciepłowniczej. Prowizoryczne przejście powstało 50 lat temu i nie spełnia już dzisiejszych standardów - tłumaczy Monika Mazurkiewicz, rzecznik SPEC.
Firma rozpoczęła rozbiórkę, bo kładka jest w rozsypce. A mieszkańcy boją się, że przejście już nie wróci. I nie są to obawy zupełnie bezpodstawne: - Zarządzanie kładką nie leży w kompetencjach SPEC. Przedsiębiorstwo odpowiada za zapewnienie mieszkańcom ciepła, a nie ciągów komunikacyjnych - podkreśla Mazurkiewicz.
Jest porozumienie, nie ma pieniędzy
Okazuje się jednak, że firma - którą miasto właśnie zdecydowało się sprywatyzować - nie odcina się całkowicie od problemów pieszych. SPEC chciało nawet zbudować od nowa konstrukcję, która nadal pełniłaby dwie funkcje. Problem w tym, kto ma za tę budowę zapłacić.
- Od dwóch lat staraliśmy się zainteresować władze obu dzielnic kwestią opieki nad kładką. W kwietniu przesłaliśmy projekt porozumienia w tej sprawie. Podjęliśmy się przygotowania projektu i wyceny koniecznej modernizacji. Mamy również wykonawcę, który mógłby ją przeprowadzić. Część elementów jest już nawet gotowa - informuje Mazurkiewicz. Jest jedno "ale": - Modernizacja będzie możliwa, o ile władze dzielnic podpiszą porozumienie, w którym zobowiążą się do pokrycia kosztów - informuje SPEC.
W poniedziałek o godzinie 12.00 odbędzie się spotkanie przedstawicieli Ochoty, Włoch i SPEC. Jak zapewnia Mazurkiewicz, porozumienie jest "w fazie finalnej".
wp/roody