Picie piwa nad Wisłą. "Skomplikowana sprawa"

Picie piwa nad Wisłą wciąz nierozstrzygnięte
Picie piwa nad Wisłą wciąz nierozstrzygnięte
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl

Ze względu na skomplikowany charakter sprawy sąd okręgowy zdecydował o odroczeniu wyroku w sprawie picia piwa nad Wisłą. Ostateczną decyzję mamy poznać 6 października. - Wnioskuję o uniewinnienie mnie w tej sprawie - mówi Marek Tatała, już raz skazany za spożywanie alkoholu na bulwarach.

- To dobra decyzja. Sąd widzi, że jest tutaj dużo wątpliwości i argumentów, które dzisiaj przedstawiłem. Będzie spokojnie czas, żeby się z nimi zapoznać - skomentował środowy wyrok Tatała.

Rozprawa w sądzie okręgowym była wynikiem apelacji, którą Tatała złożył w kwietniu. Właśnie wtedy sąd pierwszej instancji uznał, że mężczyzna, pijąc piwo na lewym brzegu Wisły, naruszył ustawę o wychowaniu w trzeźwości. Odstąpił jednak od ukarania go, uznając, że "pobudki oskarżonego były niskie". Chciał przetestować system i w ten sposób rozwiać wątpliwości prawne.

Czy bulwar to ulica?

Wątpliwości dotyczą głównie tego, czy bulwar nad Wisłą (na którym pił piwo Tatała) jest ulicą, czy też nie. To ważne, ponieważ ustawa o wychowaniu w trzeźwości wyraźnie zakazuje spożywania alkoholu "na ulicach, placach i w parkach".

Oskarżony od początku przekonuje, że bulwar to betonowy obiekt oddalony od ulicy, a nie ulica. Sąd pierwszej instancji nie zgodził się jednak z jego argumentami i uznał go za winnego.

CZYTAJ WIĘCEJ NA TEMAT WYROKU

- Wyrok za tydzień będzie już ostateczny i zamykający sprawę. Ja w całości zaskarżyłem decyzję sądu pierwszej instancji i wnioskuję nadal o uniewinnienie mnie w tej sprawie - powiedział nam Tatała.

Wszystko zaczęło się się ponad rok temu. Marek Tatała, założyciel inicjatywy "Legalnie nad Wisłą" udał się z butelką piwa na schodki leżącego na lewym brzegu Wisły Bulwaru Flotylli Wiślanej.

Bulwar ten znajduje się między mostami Poniatowskiego a Łazienkowskim. To miejsce niebędące drogą publiczną, stanowiące umocnienie pasa rzeki. Tam policja ukarała go mandatem za naruszenie ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Tatała mandatu nie przyjął i odwołał się do sądu.

Nie będzie końca mandatów

Co ważne, wyrok sądu okręgowego, który zostanie wydany 6 października, nie przesądzi o tym, czy spożywanie alkoholu na bulwarach będzie możliwe, czy też nie. Będzie dotyczył wyłącznie sprawy Marka Tatały.

Nie oznacza to też końca mandatów. Służby miejskie nadal będą mogły interweniować w tym zakresie. W Polsce sądy nie tworzą prawa, nie mamy systemu precedensowego. Dlatego każdy, kto znajdzie się w podobnej sytuacji jak Tatała, będzie musiał skierować sprawę do sądu indywidualnie.

Zobacz wyrok sądu I instancji:

Sędzia odczytuje wyrok

Uzasadnienie wyroku sędziego

kw/mś

Czytaj także: