Setki mieszkańców wzięły udział w Orszaku Trzech Króli, który w tym roku odbywał się pod hasłem "Pokój i Dobro". Zebrani przeszli Traktem Królewskim do placu Piłsudskiego, gdzie odbywały się inscenizacje. – To największe jasełka w Polsce – przekonywali organizatorzy.
To był dziewiąty orszak organizowany w Warszawie. Rozpoczął się w samo południe modlitwą Anioł Pański odprawioną przez kard. Kazimierza Nycza. - W tym roku naszej modlitwie i naszemu pielgrzymowaniu będzie towarzyszyła myśl, modlitwa i pomoc dla chrześcijan i wszystkich ludzi, którzy cierpią w Syrii i na Bliskim Wschodzie – powiedział na rozpoczęcie marszu metropolita warszawski.
Zabrakło zwierząt
Wierni przeszli Krakowskim Przedmieściem na plac Piłsudskiego, gdzie oddali pokłon Dzieciątku Jezus. - Chyba z uwagi na niską temperaturę jest troszeczkę skromniej niż w ubiegłych latach – mówiła o frekwencji Małgorzata Telmińska, reporterka TVN24.
Orszak – jak co roku - poprowadzili trzej królowie: Kacper VIII (symbolizujący Europę, na czele orszaku czerwonego), Melchior VIII (symbolizujący Azję na czele orszaku zielonego) oraz Baltazar VIII (symbolizujący Afrykę na czele orszaku niebieskiego). Tradycyjnie na trasie odgrywano sceny tematyczne, m.in. stworzenie świata, życie w raju, grzech pierwszych rodziców, nie zabrakło chórów anielskich.
Mimo zapowiedzi, nie było też żywych zwierząt, które zawsze były wielką atrakcją. Zwłaszcza dla najmłodszych. Mróz był zbyt dotkliwy m.in. dla wielbłądów.
Ci, którzy przyszli mieli kolorowe i piękne stroje. Były grupy przebrane za anioły czy legiony rzymskiej armii. Byli też mędrcy i święta rodzina. Wszyscy brali udział we wspólnych inscenizacjach, które odbywały się na pl. Piłsudskiego.
- Pan Jezus przyszedł na ziemię dla wszystkich ludzi. Za wszystkich umarł na krzyżu. Wszystkich chce zbawić. I dlatego potrzebuje Kościoła, który idzie do wszystkich. Głosi światło zbawienia, kochając wszystkich jednakowo – powiedział kard. Nycz. Na koniec podziękował też wszystkim, którzy brali udział w przygotowaniach orszaku.
Wsparcie dla Syrii
W tym roku orszak przypominał o dramacie mieszkańców Aleppo. Nie rozpoczął się od tradycyjnej kolędy "Mędrcy Świata". Wydarzenie rozpoczęła natomiast Violetta Brzezińska śpiewając na placu Zamkowym piosenkę "Jezus Malusieńki", której zmieniony tekst nawiązuje do sytuacji uchodźców w ogarniętej wojną Syrii.
Same hasło przemarszu "Pokój i Dobro" nawiązywało do św. Franciszka z Asyżu - średniowiecznego mistyka, prekursora ekologii, który jako pierwszy zwrócił uwagę na potrzebę harmonijnego współistnienia człowieka, roślin i zwierząt.
Święty Franciszek był także twórcą bożonarodzeniowej szopki. Do opowieści o Bożym Narodzeniu zaangażował zwierzęta: woła i osła, co było pierwowzorem dzisiejszych jasełek.
W piątek rano, na antenie TVN24 o orszakach w Warszawie mówiła jedna z organizatorek Jolanta Skwarek:
PAP/kw/kz/gp/b