Do zdarzenia doszło w nocnym autobusie, około 4.00 nad ranem, w centrum Warszawy.
- Z tyłu autobusu spało dwóch mężczyzn. Obudzeni prośbą o okazanie biletów zaczęli się najpierw tłumaczyć, że nie mają ich ponieważ… wcale nie chcieli jechać tym autobusem - opisuje sytuację rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego, Igor Krajnow.
Kiedy autobus zatrzymał się na przystanku w rejonie skrzyżowania Al. Jerozolimskich i al. Jana Pawła II, mężczyźni próbowali uciec. Wtedy doszło do szarpaniny - podaje policja.
Gryzł po rękach, odgryzł kawałek ucha
- Jeden z mężczyzn zaczął gryźć kontrolera po rękach. W pewnym momencie ugryzł go także w ucho, na tyle mocno, że odgryzł kawałek małżowiny - informuje Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy stołecznej komendy.
Świadkowie szarpaniny wezwali policjantów.
Agresywny mężczyzna został zatrzymany. 34-letni Michał K. był pijany. Miał prawie 1,8 promila alkoholu we krwi. Trafił do policyjnej celi.
W poniedziałek 34-latek usłyszał zarzuty uszkodzenia ciała. Za ten czyn grozi do 5 lat więzienia. - Będzie odpowiadał z wolnej stopy - precyzuje Mrozek.
Pokrzywdzony został zabrany do szpitala.
Złamał "kanarowi" 3 palce
- Osoby, które wykonują tę bardzo ciężką i bardzo potrzebną pracę, doświadczają w ciągu ostatnich miesięcy mnóstwo pospolitego chamstwa i niepospolitej, niespotykanej wcześniej agresji - napisał w środę w specjalnym komunikacie Zarząd Transportu Miejskiego.
Jak informuje ZTM, w ubiegłym roku nietykalność cielesna kontrolerów biletów została naruszona 9 razy.
W ciągu pierwszych czterech miesięcy bieżącego roku takich przypadków było już 16. Przykłady obrażeń: "gapowicz uderzył kontrolera łokciem w twarz, gapowicz uderzył kontrolera pięścią w twarz, gapowicz złamał kontrolerowi 3 palce u lewej ręki".
- Podróżujący bez biletu pasażer, który narusza nietykalność kontrolera, ze zwykłego gapowicza staje się pospolitym przestępcą - poucza ZTM.
su/ran//mz