Obrońca krzyża ujęty. "Musieliśmy użyć siły"

fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell
Źródło: | Fakty TVN

Straż miejska ujęła i przekazała w środę policji jednego z obrońców krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Funkcjonariusze przyznają, że użyli siły. - Stawiał opór – mówi Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej. Teraz sprawą zajmie się prokurator.

53-letni Tadeusz L., jeden z obrońców krzyża, próbował ustawić nowy krzyż na Krakowskim Przedmieściu w środę po południu. – Mężczyzna był agresywny, musieliśmy użyć siły przy jego ujęciu. Została naruszona nietykalość cielesna jednego z naszych funkcjonariuszy – tłumaczy Niżniak. I dodaje: - Mężczyzna został przekazany policji, a krzyż zabezpieczył Zarząd Dróg Miejskich

- Po przesłuchaniu wypuściliśmy go. Prokuratura zdecyduje, czy zostaną mu postawione zarzuty – dodaje Tomasz Oleszczuk ze śródmiejskiej policji.

Zapowiadali, że postawią krzyż

Członkowie Społecznej Inicjatywy Obrońców Krzyża pojawili się na Krakowskim Przedmieściu w środę, przy okazji układania tulipanów w hołdzie Marii Kaczyńskiej. Przynieśli za sobą drewniany krzyż. Zapowiedzieli, że chcą go zamontować przed Pałacem Prezydenckim. Krucyfiks został tymczasowo umocowany.

Protest w czwartek

W czwartek kilka osób znów pojawiło się na Krakowskim Przedmieściu. Przyszli z namiotem Solidarnych 2010 - informują strażnicy.

Spór o krzyż

Obrońcy krzyża - jak sami siebie nazwali - pojawiają się na Krakowskim od roku. Chcą postawienia w tym miejscu pomnika poświęconego ofiarom katastrofy, manifestują nieufność i niechęć do rządu oraz prezydenta.

Pierwszy raz krzyż pojawił się przed Pałacem Prezydenckim 15 kwietnia 2010. Ustawili go harcerze z ZHR, którzy od samego początku zakładali, że pojawił się przed Pałacem Prezydenckim tylko na jakiś czas. - To była decyzja spontaniczna, związana z atmosferą tamtych dni, kiedy cała Polska była pogrążona w żałobie - tłumaczyła w sierpniu 2010 roku w TVN Warszawa Maria Brzeska-Deli z ZHR.

- Trudno nie uniknąć refleksji, że postawienie tego krzyża było błędem. Ale w tamtej chwili nie byliśmy w stanie przewidzieć, jak to się rozwinie - dodawała.

Spór o krucyfiks zaostrzył się po wyborach prezydenckich. Na początku lipca Bronisław Komorowski (jeszcze jako prezydent elekt) zapowiedział, że krzyż zostanie przeniesiony do kościoła. Te słowa wywołały lawinę komentarzy i protestów. Przed pałacem dzień i noc koczowali zwolennicy pozostawienia w tym miejscu krzyża. Dochodziło do awantur między nimi, a przeciwnikami krzyża. Wielokrotnie interweniowały służby.

16 września symbol przeniesiono do kaplicy w Pałacu Prezydenckim, a później kościoła św. Anny. Teraz członkowie Społecznej Inicjatywy Obrońców Krzyża wracają na Krakowskie z przenośnymi krucyfiksami.

mz/roody//par

Czytaj także: