W nocy z piątku na sobotę policjanci wkroczyli do klubów ze striptizem. - W Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie, Gdańsku, Sopocie, Lublinie, Rzeszowie - wymienia rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji. I dodaje, że zatrzymano ponad 20 osób. Nieoficjalnie dowiadujemy się, że chodzi o kluby, w których nieprzytomni klienci tracili tysiące złotych.
W piątek 27 maja punktualnie o 21 na ulicę Chmielną w Warszawie wjechały trzy nieoznakowane busy. Wysiedli z nich uzbrojeni funkcjonariusze i energicznie weszli do jednego z klubów. Auta pozostały na ulicy pilnowane przez dwóch umundurowanych funkcjonariuszy. Do podobnych sytuacji doszło w tym samym czasie w innych dużych miastach w Polsce.
- Działania prowadzone były w klubach go-go na terenie wielu największych miast w Polsce – w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie, Gdańsku, Sopocie, Lublinie, Rzeszowie - wymienia rzeczniczka CBŚP Iwona Jurkiewicz. - Zatrzymano ponad 20 osób - dodaje.
Klienci tracili w tych klubach tysiące złotych
Według doniesień medialnych, chodzi o kluby nocne, które działały wcześniej w centrach miast pod wspólną nazwą. Setki mężczyzn po wizycie w tych lokalach straciło kilkanaście tysięcy złotych, niektórzy kilkaset, a rekordzista milion. Niewiele z tego pamiętali. Proceder ujawniono w 2014 roku. Pokrzywdzeni zgłaszali się do prokuratur w całym kraju. Byłe tancerki klubu w rozmowie z reporterem TVN24 zdradziły, że miały zadanie "wyczyścić gości do zera" i były do tego szkolone.
Jurkiewicz na razie nie potwierdza, że policjanci wkroczyli do tych lokali, nie informuje też, jakie przestępstwa tam ujawniono. - Pozwólmy śledczym działać. Było to największe uderzenie CBŚP i innych jednostek policji ukierunkowane na działalność klubów nocnych. Jutro przekażemy więcej informacji - zapowiada Jurkiewicz.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl