Pyton królewski z Ursynowa trafił pod opiekę pracowników warszawskiego zoo. - Jeżeli właściciel miałby stosowne dokumenty, powinien się do nas zgłosić, wtedy wąż zostanie mu wydany - zapowiadają.
Ponad metrowego pytona odłowili w poniedziałek strażnicy miejscy z ekopatrolu. Gad wygrzewał się pod autem zaparkowanym przy Nowoursynowskiej. Zauważyli go ochroniarze jednego ze strzeżonych osiedli.
Pyton został przekazany po opiekę pracowników ośrodka CITES przy warszawskim zoo. Rocznie trafia do niego około 30-40 węży. Opiekunowie gadów mówią, że węże są jak dzieci, które znajdą każdą szczelinę czy miejsce pozwalające im wydostać się na wolność. Schronienie znajdują tu też gady porzucone, z którymi nie radzili sobie ich właściciele i nielegalnie je wypuścili.
- Zwierzęta trafiają do nas wyłącznie od służb mundurowych: straży miejskiej, policji, służby celnej. Najczęściej przywozi je ekopatrol straży miejskiej. Jest u nas wąż znaleziony w ogródku we Włochach. Mężczyzna natknął się na niego w trakcie koszenia trawy. Mamy też małego podróżnika, który został znaleziony w autobusie. Mamy też jednego węża, który wyszedł jednej pani z toalety - mówił Łukasz Szczęsny, pracownik warszawskiego ośrodka CITES.
"To dusiciel, nie jest jadowity"
- To wąż, który pochodzi z Afryki, więc nie występuje u nas w kraju. To dusiciel, nie jest jadowity. Nie ma siły jadowej, ale potrafi ugryźć. Trzeba się z tym liczyć - mówił Szczęsny.
Nie jest pewne, w jaki sposób pyton trafił na ulicę Nowoursynowską. - Tak naprawdę nie wiemy, co działo się wcześniej z "pacjentami", którzy do nas trafiają. Ten prawdopodobnie został zakupiony i prawdopodobnie komuś uciekł. Porzucenia stanowią sporą część takich przypadków, jednak zwykle są to ucieczki - wyjaśnił opiekun gadów.
Dodał też, jeśli właściciel miałby stosowne dokumenty, powinien zgłosić się do ośrodka, by odzyskać węża. Adopcje gadów nie są na razie możliwe, jednak pracownicy zoo chcieliby, by zwierzęta, które do nich trafiają, mogły w przyszłości w ten sposób trafiać do nowych domów.
Co zrobić, gdy znajdziemy węża?
W Warszawie odławianiem zwierząt, również tych egzotycznych zajmuje się ekopatrol straży miejskiej. To właśnie ich powinniśmy jako pierwszych zaalarmować, gdy znajdziemy na przykład węża.
Pracownik ośrodka CITES opowiedział też, jak powinniśmy się zachować w takiej sytuacji. - Jeżeli nie jesteśmy w stanie określić, jaki to gatunek, postępujemy tak, jak ze zwierzęciem niebezpiecznym. Jeżeli mamy taką możliwość, dobrze jest zrobić zdjęcie lub nakręcić krótki filmik, żeby służby mogły ocenić, jaki to gatunek - tłumaczył Szczęsny.
Próba samodzielnego złapania takiego zwierzęcia nie jest najlepszym pomysłem. - Powinniśmy takiego gada pozostawić, ewentualnie spróbować go zabezpieczyć. Na przykład czymś przykryć, korzystając z materiałów, które mamy pod ręką. Nie należy panikować, a zadzwonić po specjalistów. Straż miejska została przez nas wyszkolona w ubiegłym roku, więc każda jednostka wie, jak odłowić takiego węża - dodał.
kk/b