Pod koniec lutego sąd zajmie się głośną sprawą nielegalnej rozbiórki willi przy ulicy Zajęczej 4. Prokuratura wnioskuje o warunkowe umorzenie postępowania wobec podejrzanej osoby, "gdyż wg ustaleń nie miała ona zamiaru popełnienia zarzucanego jej czynu".
Budynek był wpisany do ewidencji zabytków, okazało się też, że nadzór budowlany nie wydał zgody na wyburzanie, więc zarówno Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, jak i stołeczny konserwator zabytków powiadomili śledczych.
"Nie miała świadomości"
Sprawą zajęła się prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ.
"Postępowanie zostało zakończone skierowaniem do sądu w dniu 20 grudnia 2013 r. wniosku o warunkowe umorzenie postępowania przeciwko Jolancie D.-S. podejrzanej o nieumyślne zniszczenie zabytku w postaci budynku znajdującego się przy ul. Zajęczej 4" – poinformował tvnwarszawa.pl Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
I dodał, że to podejrzana podjęła decyzję o rozbiórce i zleciła ją firmie rozbiórkowej. Dlaczego jednak prokuratura przyjmuje, że willa została zburzona nieumyślnie?
"Nieumyślnie, gdyż wg ustaleń nie miała ona zamiaru popełnienia zarzucanego jej czynu, w tym przede wszystkim nie miała świadomości, iż obiekt położony na ul. Zajęczej 4 jest zabytkiem. Bez udowodnienia jej, iż miała taką świadomość, nie można postawić zarzutu działania umyślnie" – tłumaczy Nowak.
"Warunkowe umorzenie postępowania jest sposobem zakończenia postępowania, które stwierdza winę podejrzanego w zakresie zarzucanego mu czynu i jednocześnie umarza postępowanie na okres próby" – dodaje.
Prokuratura wnosi o rok próby, ale mogą to być nawet dwa lata – o tym, jak długo ona potrwa, zdecyduje sąd.
Termin rozprawy w sądzie rejonowym wyznaczono na 27 lutego.
WILLA PRZED ROZBIÓRKĄ I PO:
Została sterta cegieł
Tak budynek wyglądał przed rozbiórką
Sprzedana za ponad 5 mln
Jak już pisaliśmy na tvnwarszawa.pl, nieruchomość przy Zajęczej 4 została sprzedana przez urząd dzielnicy firmie Prudential Sp. z o. o. za 5,22 mln zł w grudniu 2012 r. Burmistrz Śródmieścia przekonywał, że w akcie notarialnym zostało wpisane wprost, że budynek ma zostać wyremontowany.
Jak donosił z kolei czytelnik tvnwarszawa.pl, firma została przekształcona w spółkę Frank Rupplin. W sierpniu próbowaliśmy skontaktować się z osobą, która miałaby odpowiadać za prace w tym miejscu. Bezskutecznie.
Spółka Prudential - poza nazwą - nie ma nic wspólnego z polskim oddziałem międzynarodowego ubezpieczyciela. - Nie mamy związku ani z tą firmą, ani z tym budynkiem. Nie posiadamy w Polsce żadnych nieruchomości - mówiła w sierpniu Marta Małachowska z biura prasowego Prudential Polska.
ran/mz
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl