Adam Dylewski doliczył się aż 52 górek, z których warszawiacy mogą zjeżdżać. W "Rytmie Miasta" prezentuje "the best of" ze swojej listy.
Na Ursynowie znajdziemy aż dwie imponujące góry saneczkowe. Najbardziej znana to Kopa Cwila w parku im. Romana Kozłowskiego. Nazwa góry pochodzi od nazwiska inżyniera zarządzającego placem, na którym w latach 70. gromadzono ziemię po budowie Ursynowa. W latach 80. na Kopę można było wjechać wyciągiem narciarskim typu "wyrwirączka". Niestety, szybko został zniszczony przez nieznanych sprawców.
Druga góra na Usynowie, z której można zjeżdżać na sankach, to Kazurówa, nazwana tak przez mieszkańców od pobliskiej ulicy Kazury. Niewątpliwym jej atutem jest zaplecze sanitarne.
Podzamcze i śmieciowa góra
Zdecydowanie najbardziej urokliwą warszawską trasą zjazdową jest, według Adama Dylewskiego, ta na podzamczu. Piękne widoki na Stare Miasto i Wisłę zapewnione. Są też wygodne schody na górę.
Na Starówce, wychodząc z rynku od ul. Celnej, trafimy na jeszcze jedną górkę. To dawna góra śmieciowa. - W średniowieczu warszawiacy zrzucali tamtędy śmieci do Wisły. Ale zrzucali tak, że ukształtowali całkiem fajne, strome zbocze - opowiada Adam Dylewski.
Górki po lewej stronie Wisły...
Za saneczkarską potęgę można uznać Wolę. Najpopularniejsze saneczkarskie lokalizacje w tej dzielnicy to Górka Moczydłowska oraz górka w ogródku jordanowskim między ulicami Waliców i Krochmalną. - Jest na tyle duża, że można spotkać tam narciarzy - mówi Dylewski.
Z kolei na Bemowie znajdziemy niewielki górki dobre do zjeżdżania dla maluchów. Takie są na przykład na ul. Raginisa czy przy ul. Obrońców Tobruku.
Saneczkarze z Bielan korzystają z górki na osiedlu Wawrzyszew. Na Żoliborzu zjeżdżą się z górki na pl. Lelewela i ze skarpy przy Cytadeli, a na Mokotowie - ze skarpy obok Królikarni.
Oczywiście centralą sportów zimowych w Warszawie pozostaje Górka Szczęśliwicka.
... i te po prawej
Na Pradze z kolei dzieciaki uwielbiają zjeżdżać z nasypu mostu Śląsko-Dąbrowskiego od strony Parku Praskiego. To jednak nie jest do końca bezpieczne. - Zjazd jest stromy i oblodzony! - ostrzega Dylewski .
Kolejne saneczkarskie miejsce na prawym brzegu znajduje się w Lasku Bródnowskim, na wysokości CH Targówek. Działa tam nawet wyciąg.
Mieszkańcy Białołęki zjeżdżają z wałów wiślanych od strony Tarchomina. W Aninie natomiast popularna jest tzw. górka Delmacha u zbiegu ulic Odrodzenia i Odsieczy Wiednia. - To jest dosyć duża góra. Wiem, że są nawet zakłady, żeby na nią wjechać samochodem w zimie. Oczywiście nie namawiam do tego - śmieje się Dylewski.
js/mz