Scenariusz zawsze jest ten sam. Tłum ludzi wysiada na przystanku kolejowym pod wiaduktem na Marynarskiej i szybko chce dostać się do biurowców albo pobliskiej pętli tramwajowej.
Drogowcy, którzy pracują na pobliskiej budowie trasy ekspresowej mówią: cud, że nie doszło tutaj jeszcze do tragedii.
Kierowcom puszczają nerwy. O wypadek tutaj nie trudno.
Nie chcą nadużywać drogi
Piesi wpadli na pomysł skracania sobie drogi po tym, jak drogowcy zamknęli przejście pod wiaduktem. Było to niezbędne do budowy drogi ekspresowej. W związku z budową, dla pieszych zostało przygotowane przejście przy ulicy Taśmowej.
Znajduje się ono zaledwie kilkadziesiąt metrów od tego dzikiego. Dla wielu ludzi ważniejszy od bezpieczeństwa jest czas i nie mają zamiaru nadużywać drogi, aby przejść bezpiecznie przez jezdnię.
"Nie będzie przejścia na wiadukcie"
Drogowcy nie pozostawiają złudzeń – nowego przejścia na wiadukcie nie będzie.
- Nie ma możliwości usytuowania świateł na wiadukcie ze względu na bezpieczeństwo. Po za tym projekt organizacji ruchu, który jest zatwierdzony mówi o tym, że przejście jest zaraz za ulicą Taśmową – tłumaczy Małgorzata Tarnowska, rzecznik warszawskiego oddziału GDDKiA.
Łukasz Wieczorekbf/ec