Cztery sokoły wędrowne przyszły na świat na kominie ciepłowni Kawęczyn. Ich gniazdo znajduje się 300 metrów na ziemią. Każdy może mieć wpływ na to, jak będą się nazywały - właśnie ruszył konkurs na najciekawsze imiona dla maluchów.
O narodzinach sokolątek poinformował właściciel ciepłowni PGNiG Termika. Drapieżne ptaki wykluły się między 10 i 12 maja. To cztery samce. Ich rodzice nazywają się Czarnooka i Bielan.
Pod koniec miesiąca zostały zaobrączkowane. "Ptaki oznaczamy obrączkami ornitologicznymi - które są w kolorze złotym dla ptaków wychowywanych na terenach miejskich - i obrączkami obserwacyjnymi 1 BW, 2 BW, 3 BW, 4 BW. Nasze sokolątka, co widać na zdjęciach, mają obrączki obserwacyjne w kolorze niebieskim, który to kolor oznakowania oznacza ptaki dzikie" - czytamy w komunikacie spółki.
Jakie imiona będą nosiły drapieżniki?
O tym, jak zostaną nazwani nowi mieszkańcy ciepłowni Kawęczyn mogą zadecydować mieszkańcy stolicy. Spółka ogłosiła konkurs na najciekawsze imiona dla małych sokołów.
Swoje propozycje można przesyłać do 14 czerwca, na adres: konkurs@termika.pgnig.pl. W tytule maila należy wpisać: "sokoły na kominie".
Zagrożony gatunek
Jak podaje PGNiG Termika, w ubiegłym roku w gnieździe na koronie komina wykluły się dwa samce. Wcześniej - w 2016 roku - sokoły wędrowne zamieszkały na kominie elektrociepłowni Żerań. W stolicy znane są jeszcze trzy inne miejsca ich gniazdowania: Pałac Kultury i Nauki, Konstancin-Jeziorna i Bielany.
"Sokół wędrowny jest gatunkiem objętym w Polsce ochroną gatunkową ścisłą. Ptaki te w latach 60. i 70. ze względu na szerokie stosowanie pestycydów znajdowały się na skraju wymarcia. Od lat 90. prowadzona jest reintrodukcja gatunku. Sokoły wędrowne w naturze nie budują własnych gniazd, korzystają z pustych domostw innych ptaków m.in. bielików, jastrzębi czy bocianów" - informuje PGNiG Termika.
kk/pm