Mogą wejść tylko po rzeczy. Po eksplozji 100 osób nie wróci na razie do domu

Lokatorzy szybko nie wrócą do kamienicy przy Noakowskiego
Źródło: TVN24
Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wyłączył z użytkowania kamienicę przy Noakowskiego 26, w której w poniedziałek doszło do wybuchu, prawdopodobnie gazu. Ewakuowani mieszkańcy prędko nie wrócą do domu. Inspektorzy zlecili kolejne badania w budynku.

Jest raport PINB-u z kamienicy przy Noakowskiego.

– Budynek został w tej chwili wyłączony z użytkowania – informuje w rozmowie z tvnwarszawa.pl Mateusz Dallali, rzecznik dzielnicy Śródmieście.

Inspektorat zlecił wykonanie dodatkowych ekspertyz instalacji: wodno-kanalizacyjnej, gazowej oraz elektrycznej.

– Dopiero po tych ekspertyzach PINB wyda ostateczną decyzję na temat budynku. Wszyscy liczymy, że zostanie to wykonane jak najszybciej – dodaje Dallali.

Wejdą po rzeczy pierwszej potrzeby

Na chwilę obecną do nieuszkodzonych lokali mieszkańcy mogą wchodzić pojedynczo, w eskorcie strażaków lub policjantów.

– Na chwilę, tak, by mogli zabrać najpotrzebniejsze rzeczy – tłumaczy rzecznik.

Budynek jest przez cały czas pilnowany przez policję. – W mieszkaniach zostało mienie, często znacznej wartości – przypomina Dallali.

Szybko tu nie wrócą

W kamienicy zameldowanych jest ok. 100 osób. Większość przebywa u rodzin bądź znajomych. Kiedy będą mogli wrócić do swoich domów? Na razie dzielnica nie potrafi udzielić odpowiedzi na to pytanie.

– Optymiści twierdzą, że po tygodniu. Pesymiści wskazują na dwa tygodnie – ocenia Dallali.

I dodaje, że w Ośrodku Sportu i Rekreacji na Polnej będzie łącznie 12 osób. – Mają tam warunki trzygwiazdkowego hotelu – mówi rzecznik.

Wybuch w oku kamery. Zobacz nagranie internauty:

Wybuch w oku kamery

Gaz przyczyną?

Do wybuchu w kamienicy w centrum Warszawy doszło w poniedziałek wczesnym popołudniem. Rannych zostało pięć osób, 10 mieszkań zostało zniszczonych, część doszczętnie.

Służby nadal oficjalnie nie podały, co było przyczyną poniedziałkowej eksplozji.

Jak nieoficjalnie dowiedział się dziennikarz portalu tvn24.pl, do wybuchu doszło w mieszkaniu, które było odcięte od gazu, a właściciel używał butli z gazem - tak wstępnie ocenił biegły z zakresu pożarnictwa. Śledczy znaleźli dwie butle z otwartymi zaworami.

Z nieoficjalnych informacji PAP z kolei wynika, że jednemu z mieszkańców kamienicy odcięto w ostatnim czasie dopływ gazu, za nieuregulowanie rachunków. - Prawdopodobnie w tym mieszkaniu była butla gazowa i być może to właśnie ona była przyczyną wybuchu - zaznaczył informator PAP.

- Sześć mieszkań, które ucierpiały najbardziej, to są przestrzenie otwarte. Ścianki działowe nie wytrzymały, stropy są uszkodzone. Takich zjawisk jeszcze nie widziałem - opisywał w rozmowie z reporterką TVN Artur Laudy ze stołecznej straży pożarnej, która do godziny 3 rano we wtorek przeszukiwała budynek.

We wtorek trwa sprzątanie po wybuchu:

Trwają prace porządkowe

jb/lulu

Czytaj także: