- Najpierw się zbiera informacje, potem się powiadamia służby, a potem obywateli - tak prezydent stolicy Rafał Trzaskowski tłumaczył w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, dlaczego miasto tak późno powiadomiło mieszkańców o awarii kolektorów ściekowych.
Trzaskowski był gościem Konrada Piaseckiego w środę rano. Prowadzący pytał go między innymi o kwestie związane z awarią kolektora w oczyszczalni "Czajka".
- Zrzut był od godziny 8. O 8.40 ja się o tym dowiedziałem. Zwołałem sztab natychmiast, powiadomiliśmy rząd i później wyszliśmy na konferencję. To było po sztabie około godziny 14 - tak Trzaskowski odpowiedział na pytanie o to, kiedy dokładnie ratusz powiadomił mieszkańców o awarii.
Wyjaśnił przy tym, że "jest to naturalne, że kiedy się wydarza tego typu sytuacja, żeby informować, trzeba wiedzieć o czym".
- Najpierw się zbiera informacje, jakie jest zagrożenie, potem się powiadamia służby, a potem obywateli. I to się działo godzina po godzinie, tak jak to normalnie wygląda. Najpierw się zwołuje wszystkie służby, a nie idzie do mediów - przekonywał.
"Zachowaliśmy się zgodnie z procedurami"
Jak zapewnił prezydent, jego pierwsze pytanie po tym, jak dowiedział się o zrzucie ścieków, brzmiało: "Czy to zagraża życiu i bezpieczeństwu obywateli?" - I odpowiedź była taka, że przed 2012 rokiem zrzucane były znacznie większe ścieki. Ja tego nie usprawiedliwiam, ale myśmy się zachowali tutaj dokładnie zgodnie z procedurami - zaznaczył. Trzaskowski dodał, że obecnie wyjaśniane są okoliczności awarii, czy doszło do niej w fazie projektowej, w trakcie realizacji projektu, czy może podczas eksploatacji i zarządzania.- Jeśli były problemy w zarządzaniu, to oczywiście będą wyciągane kolejne wnioski. Na pewno będę egzekwował, żeby wszystko zostało wyjaśnione, i później, żeby winni ponieśli za to odpowiedzialność - zapewnił.
Kompetencje zarządu MPWiK?
Konrad Piasecki zapytał również prezydenta Warszawy o kompetencje zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Wskazał, że jednym z jego członków jest były burmistrz Bielan, który ma zarzuty prokuratorskie. Trzaskowski zapewnił, że wszyscy w zarządzie spółki są specjalistami w dziedzinie wodociągów i kanalizacji.
Piasecki dopytał też o szefa rady nadzorczej Jarosława Jóźwiaka, który trzy lata temu był wiceprezydentem stolicy, ale został odwołany z tej funkcji przez Hannę Gronkiewicz-Waltz. Powodem było to, że nie sprawdzał się w sprawach warszawskiej reprywatyzacji. - Rada nadzorcza to co innego, bo do rady nadzorczej kieruje się osoby, które mają nadzorować ten proces. Jeżeli się tylko dowiem, że rada nadzorcza pewnych rzeczy nie dopilnowała, jeśli będzie jakakolwiek odpowiedzialność rady nadzorczej to natychmiast będą tam też dymisje - zapewnił Trzaskowski.
"Mamy specjalistów od zarządzania"
Prezydent wskazał też, że jest niewielu ludzi z tak dużym doświadczeniem jak szef rady nadzorczej MPWiK. - Jeśli ktoś współzarządzał miastem przez wiele, wiele lat i ma olbrzymie doświadczenie i jeśli szukamy ludzi, którzy są w stanie sprawdzać czy spółka funkcjonuje dobrze czy nie, to tacy ludzie są do tego powoływani - powiedział.
I dodał, że "nie ma aż tak wielu ludzi, którzy znają się i na funkcjonowaniu miasta i na funkcjonowaniu spółek i którzy mają również wiedzę dotyczącą kanalizacji".
- Mamy specjalistów od zarządzania. Trójka z członków zarządu przez lata pracowała w wodociągach i zna się dokładnie na tym, a jeśli chodzi o prezes zarządu, to osoba, która przez lat zarządzała spółkami i jest specem od zarządzania - podsumował Trzaskowski.
mp/pm
Źródło zdjęcia głównego: TVN24