"Zezwolenie na czynność umyślnego płoszenia, umyślnego niepokojenia i umyślnego zabijania bobra obowiązuje w okresie trzech lat" - czytamy na stronie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie. To zarządzenie o odstrzale 1,5 tysiąca chronionych zwierząt na terenie Mazowsza. Obrońcy zwierząt chcą walczyć.
Na stronie RDOŚ znajdziemy pisma informujące o odstrzale bobrów na terenie: Ciechanowa, Ostrołęki, Płocka, Radomia i Siedlec. Na każdym z tych obszarów wyznaczono koła łowieckie, które mają "zredukować" określoną liczbę tych zwierząt. Najwięcej - na terenie Ciechanowa, bo aż 575. Najmniej, bo 15 - w Płocku. Ale już w Radomiu myśliwi mogą zestrzelić nawet 408, dalej: w Siedlcach 267 i w Ostrołęce 200.
W sumie prawie 1,5 tysiąca sztuk zwierząt, które są chronione. Dlaczego? Odpowiedź można wyczytać z dokumentów: "Zezwolenie (...) może być realizowane w miejscach, w których bobry powodują znaczące szkody poprzez podtapianie gruntów oraz niszczenie płodów i upraw rolnych, infrastruktury technicznej i innych rodzajów mienia" – czytamy w jednym z zarządzeń regionalnego dyrektora RDOŚ Arkadiusza Siembidy.
"Bobry robią za nas wszystko za darmo"
Obrońcy zwierząt zareagowali na decyzję wydaną 23 grudnia, która weszła w życie dwa tygodnie później. "RDOŚ w Warszawie wydał wyrok na 1500 bobrów!" – napisało na Facebooku Stowarzyszenie "Nasz Bóbr", które sprzeciwia się zarządzeniu.
"RDOŚ, która nawet w swojej nazwie ma słowo OCHRONA ŚRODOWISKA, wydaje więc wyrok na zwierzęta objęte ochroną. Wody Polskie, które w ramach swojego programu Stop Suszy, będą renaturyzować rzeki i przywracać małą retencję za pieniądze podatników, jednocześnie składają regularnie setki wniosków do RDOŚ o niszczenie bobrowych siedlisk. Retencjonowanie wody, renaturyzacja rzek, mokradła, to coś, czego pozbawiliśmy nasz kraj, a jest nam to niezbędne do przetrwania jako gatunkowi. Bobry robią to wszystko za darmo! Coś jest nie tak…" – czytamy dalej w ich wpisie.
Komentujący post przypominają za to słowa ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego o bobrach. W czerwcu ubiegłego roku mówił, że te zwierzęta "mogły być wykorzystane do celów kulinarnych". Wcześniej, na majowej konferencji w Sejmie, wspominał zaś o tym, że mięso z bobra "ma właściwości afrodyzjaka".
Będzie petycja
"Dla tego rządu przyroda jest wrogiem. Najsmutniejsze jest to, że nie przeszkadza to zupełnie jego wyborcom" – komentują post stowarzyszenia.
"Wybijemy wszystkie zwierzęta, wytnijmy wszystkie lasy. Przecież po nas nie musi być życie. Tak się zachowujemy, jakbyśmy byli pokoleniem, które jest ostatnie na tej planecie. Nie ma ratunku" – pisze kolejna osoba.
Obrońcy bobrów zapowiadają zbieranie podpisów pod petycją przeciwko zarządzeniu RDOŚ.
"Adoptuj Warszawiaka"
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN