Oprócz Struzika udział we wtorkowej konferencji w Urzędzie Marszałkowskim wzięli: członek zarządu województwa Elżbieta Lanc, radni sejmiku mazowieckiego Krzysztof Strzałkowski i Piotr Kandyba oraz przedstawiciele dwóch szpitali: prezes Mazowieckiego Centrum Neuropsychiatrii w Zagórzu Michał Stelmański oraz zastępca dyrektora Szpitala Dziecięcego przy ul. Niekłańskiej Bożena Pieczykolan. Wszyscy podkreślali, że sytuacja mazowieckich szpitali jest zła i wymaga pilnych działań.
Różnica między przychodami a dochodami rośnie
- Jesteśmy świadkami bezprecedensowego wzrostu kosztów funkcjonowania naszych 26 szpitali - mówił marszałek Struzik. Jak dodał, wynika to z kumulacji wielu czynników, z których na pierwszy plan wysuwają się rosnące ceny energii elektrycznej i gazu. - Są takie jednostki, które są ogrzewane przez ogrzewanie gazowe. W tym przypadku dochodzi do wzrostu kosztów nawet na poziomie 300-400 procent - wskazał.
Jak dodał, różnica między przychodami a dochodami szpitali coraz bardziej rośnie - i to mimo tego, że samorząd do nich dopłaca. - W zamian za realną i uczciwą wycenę kosztów świadczeń - która uwzględnia też koszty materiałów medycznych, leków czy koszty energii - rząd zaproponował ustawę, w której tak naprawdę jedyną propozycją jest przejmowanie kierowania tymi szpitalami - wskazał. Chodzi o zaprezentowany przed dwoma tygodniami projekt reformy szpitali, który zakłada powołanie Agencji Rozwoju Szpitali odpowiadającej za kondycję szpitalnictwa, a także m.in. kategoryzację placówek szpitalnych oraz nowe zasady restrukturyzacji zadłużeń.
Zdaniem Struzika cyniczne jest stwierdzenie, ze zadłużenie szpitali to wina ich organów zarządzających. - Przyczyną jest brak realnej wyceny świadczeń - podkreślił marszałek Mazowsza, według którego rzeczywistym celem rządowego projektu jest "przejęcie szpitali".
Potrzebna nowa wycena świadczeń
- Jesteśmy w najtrudniejszym momencie, jeśli chodzi o ochronę zdrowia - przekonywała natomiast Elżbieta Lanc, podkreślając, że czekają nas kolejne fale pandemii. - Oczekujemy jednego: że w tym trudnym czasie usiądziemy do stołu z odpowiednim partnerem - Ministerstwem Zdrowia, Narodowym Funduszem Zdrowia - i zajmiemy się wyceną świadczeń medycznych, która urealni to, co zadziało się w 2015 roku - powiedziała.
Radny Krzysztof Strzałkowski, który jest jednocześnie przewodniczącym sejmikowej komisji zdrowia, podkreślał, że we wtorek przekroczono liczbę 100 tys. zgonów związanych z koronawirusem. - Te dane, choć bardzo trudne, nie pokazują ogromu trudności związanych właśnie z COVID-19. Do tych 100 tysięcy ofiar należy dodać tysiące pacjentów, którzy nie doczekali się na pomoc onkologiczną, kardiologiczną, neurologiczną - w związku z paraliżem szpitali - podkreślił.
- To, co mnie najbardziej niepokoi, jako szefa komisji polityki społecznej, to oczywiście sytuacja seniorów i osób niepełnosprawnych. Bo sytuacja w służbie zdrowia bezpośrednio przełoży się na ich komfort życia, bezpieczeństwo i zdrowie - mówił z kolei radny Piotr Kandyba. - Niestety, w portfelach seniorów zostaje coraz mniej (...) Proszę o bardzo poważne potraktowanie sytuacji najstarszych, najsłabszych - dodał.
Wzrost cen prądu i gazu
Przedstawiciele dwóch marszałkowskich szpitali poruszyli kwestię podwyżek cen gazu i prądu. - Rok temu o tej samej porze, mniej więcej przy tej samej temperaturze, rachunki za gaz wynosiły około 18 tysięcy złotych. W tej chwili rachunek za gaz za listopad to 53 tysiące - wskazał prezes Mazowieckiego Centrum Neuropsychiatrii Michał Stelmański.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Ceny gazu wyższe o niemal tysiąc procent. Eksperci wyjaśniają.
Miało być tanio i ekologicznie
Jak dodał, szpital był zachęcany do ogrzewania placówki gazem - metoda wydawała się tania i ekologiczna. - Szpital zainwestował pieniądze w dostosowanie kotłowni do ekologicznego paliwa (....) W tej chwile przewiduję, że lepiej wrócić do oleju opałowego, który jest mniej ekologiczny, ale wychodzi taniej niż ogrzewanie gazem - wskazał. Stelmański podkreślił przy tym, że szpital nie ma czasu, by walczyć z takim problemami. - Powinniśmy skupić się na leczeniu, a nie myśleć, jak oszczędzić na prądzie czy gazie - zaznaczył.
W Szpitalu Dziecięcym przy ul. Niekłańskiej głównym problemem jest wzrost cen prądu. - Szacujemy wzrost kosztu energii cieplnej w granicach 300 tysięcy złotych rocznie. To bardzo duże obciążenie dla naszego szpitala, a już znajdujemy się w trudnej sytuacji - podkreśliła Bożena Pieczykolan, która pełni funkcję zastępcy dyrektora placówki. Jak dodała, wzrosty cen dotknęły również podmioty, które świadczą usługi dla szpitala. - W tej chwili, po bardzo wstępnej analizie, widzimy, że ceny wzrosły od 15 do 140 procent. Bardzo trudno nam będzie odnaleźć się w takiej sytuacji - powiedziała przedstawicielka szpitala.
Zdaniem marszałka Struzika niebawem może dojść do sytuacji, w której nie będzie "wydolnych struktur" zarabiających poprzez swoją działalność na pokrycie kosztów funkcjonowania. - Apel do rządu jest taki, aby po pierwsze dokonać realnej wyceny świadczeń, ale też żeby znaleźć rozwiązania dla całej sfery publicznej - podsumował.
Autorka/Autor: dg/gp
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fakty/TVN