Jak poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Ostrowi Mazowieckiej, młodszy aspirant Marzena Laczkowska, w ubiegły czwartek do 63-latka, który w przeszłości kupował kryptowaluty, zadzwonił mężczyzna podający się za przedstawiciela firmy zajmującej się tego rodzajami transakcjami.
- Oszust wymagał podania nazwy banku oraz danych do logowania do konta, by rzekomo przelać pieniądze ze sprzedaży kryptowalut – przekazała rzeczniczka.
Stracił pół miliona złotych
63-latek przekazał telefonującemu do niego mężczyźnie login do swojego rachunku. Wówczas oszust przesłał mu link, który pokrzywdzony otworzył i wpisał login oraz hasło, licząc na wpływ pieniędzy. Oszust dzwonił do 63-latka z czterech różnych numerów telefonów komórkowych, a także na telefon stacjonarny, prosząc o kody dostępu do dokonywanych transakcji. - Po pewnym czasie mężczyzna zorientował się, że na jego konto nie wpływają żadne pieniądze. Wręcz przeciwnie, sukcesywnie znikały one z konta - relacjonowała Laczkowska.
Pokrzywdzony zagroził kontaktującemu się z nim telefonicznie oszustowi, że zgłasza sprawę na policję. - Wtedy oszust stwierdził, że w takim razie 63-latek nigdy nie odzyska pieniędzy. Po zakończonej rozmowie z komputera mężczyzny zniknęły wszelkie pliki. Tym sposobem stracił on pieniądze w obcej walucie o wartości pół miliona złotych – powiedziała rzeczniczka.
Policja przestrzega
Policja podkreśla, że tego rodzaju przestępstwa stały się ostatnio bardzo popularne. Policjanci przestrzegają przed udostępnianiem obcym osobom loginu i hasła do internetowego konta bankowego.
- Absolutnie nigdy nie otwierajmy przesłanych linków. Po ich otworzeniu otrzymamy bowiem podrobioną stronę łudząco przypominającą witrynę naszego banku. Po wpisaniu loginu i hasła sprawca uzyskuje dostęp do naszego rachunku bankowego i posługuje się nim jak właściciel – podkreśliła Laczkowska.
Policjanci z Piaseczna kilka dni temu opublikowali nagranie rozmowy 26-latki z oszustem, usiłującym wymusić na niej zainstalowanie aplikacji do wyłudzania danych - tak zwanego zdalnego pulpitu. Rozmówca podawał się za pracownika banku i twierdził, że na koncie klientki wykryto podejrzaną transakcję. Kobieta nie dała się oszukać i zgłosiła sprawę na policję.
Ofiarą podobnego oszustwa padła za to mieszkanka Garwolina, która straciła 20 tysięcy złotych. W dodatku oszust, podający się za pracownika banku, zaciągnął w jej imieniu kredyt.
Autorka/Autor: dg/b
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock