Masowa wycinka drzew przy Arabskiej zaniepokoiła mieszkańców Saskiej Kępy. Zaalarmowali, że drzewa padają na działce należącej do domu pomocy społecznej. Okazało się jednak, że to teren odzyskany przez spadkobierców dawnych właścicieli.
Mieszkańcy Saskiej Kępy alarmowali nas o wycince w weekend. Dostaliśmy parę sygnałów. Czytelnicy tvnwarszawa.pl i serwisu Kontakt 24 nie kryli oburzenia wycinką.
"Duże i mniejsze drzewa"
Pisali między innymi o skandalicznym przejęciu przez prywatnego właściciela terenu należącego do domu pomocy społecznej - Domu Matysiaków. A także o totalnej wycince wiekowych pięknych drzew. Postanowiliśmy te doniesienia zweryfikować. Jeszcze w sobotę na Saską Kępę pojechał reporter tvnwarszawa.pl. Jak relacjonował, piły rzeczywiście poszły w ruchu. - Były wycinane duże i mniejsze drzewa. To teren około 30 na 50 metrów – mówi Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl, który były przy Arabskiej w sobotę. Domami pomocy społecznej faktycznie zajmuje się miasto, ale w tym przypadku nie ma nic do powiedzenia. Teren wygląda jakby należał do Domu Matysiaków, ale już tak nie jest. - To nie dom pomocy społecznej wycina drzewa. To jest teren prywatny. W 2016 roku został zwrócony spadkobiercom dawnych właścicieli - mówi Katarzyna Pienkowska z wydziału prasowego urzędu miasta.
Była kontrola
Na miejsce została wezwana straż miejska, a także dzielnicowi urzędnicy. Ale wszystko działo się w majestacie obowiązujących przepisów, bo działka jest prywatna.
- Właściciel dysponuje aktualną opinią ornitologiczną stwierdzającą, że może prowadzić wycinkę. Nie było znamion naruszeń prawa – wyjaśnia Monika Niżniak, rzeczniczka formacji.
"Wycinki dokonała profesjonalna firma, która posiadała dokument, iż nie będzie na tej działce działalności komercyjnej. Wycinkę skontrolowała straż miejska. Byli tam również pracownicy wydziału ochrony środowiska urzędu dzielnicy. Stwierdzono działania zgodne z obowiązującym prawem" – poinformował nas droga mailową Jerzy Gierszewski, rzecznik Pragi Południe. W dzielnicowym urzędzie nie ma też śladu, by ktoś chciał tę działkę zabudować. "Nit nie występował o warunki zabudowy ani o pozwolenie na budowę na tym terenie" – zaznaczył Gierszewski.
ran/mś