"Na kulturalnej, edukacyjnej i turystycznej mapie Warszawy pojawiło się nowe miejsce – Pawilon Warszawa. Zlokalizowany w samym centrum miasta, przy zbiegu ulic Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej, dawny pawilon Metra Warszawskiego zyskał drugie życie" – tak nową inicjatywę reklamują władze miasta.
Atrakcje dla turystów i warszawiaków
W sobotę 16 stycznia w godz. 12-18 odbędzie się tam seria warsztatów rodzinnych organizowanych przez Muzeum Warszawy. To okazja do sprawdzenia swojej wiedzy w quizie o Warszawie, czy zmierzenia się z grą pamięciową "Memory warszawskie". W każdą kolejną sobotę od godz. 12.00 edukatorzy muzealni ponownie zaproszą rodziny z dziećmi w wieku od 4 do 10 lat na warsztaty, których tematyką będzie historia Warszawy. A od połowy stycznia w pawilonie codziennie odbywać się będą projekcje filmowe, warsztaty dla dzieci, lekcje muzealne i spotkania. Atrakcją dla turystów zwiedzających Warszawę będą odbywające się codziennie od godz. 14 projekcje filmu dokumentalnego o Warszawie 1939–1945 "Warszawa nie zapomni". Władze miasta zapewniają, że pawilon będzie otwartym dla wszystkich punktem informacji o mieście oraz miejscem dyskusji nt. budżetu partycypacyjnego, konsultacji społecznych i inicjatyw lokalnych.
Tuż obok - bazar
Ci wszyscy turyści i warszawiacy, którzy będą odwiedzać ten położony w centrum miasta punkt będą musieli również "podziwiać" bazar, który wyrósł tuż obok. Ustawione w tym atrakcyjnym miejscu budy oferują mydło i powidło – od fast foodów po małe delikatesy.Ten teren to własność prywatna. W 2008 roku odzyskał go Tadeusz Koss, spadkobierca przedwojennych właścicieli. Jednak w planie zagospodarowania przestrzennego wpisana jest tam zieleń. - Chciałem tam postawić piękną altanę z kawiarnią, bo plan dopuszcza ogródki sezonowe. Ale mi nie pozwolili. Na nic mi nie pozwalają. Rzucają mi kłody. Czepiają się – przywołuje słowa Kossa "Gazeta Stołeczna". - Mnie te budy też się nie podobają, ale doszedłem do wniosku, że wszystko, co daje mi jakikolwiek dochód, jest dobre - dodaje.Dziennik informuje, że Koss podpisał więc umowę z firmą, która administruje parcelą. Twierdzi, że "te paskudne budy" to jej pomysł, a prawnicy, których wynajął, twierdzą, że wszystko jest zgodnie z prawem. Jak podaje „Stołeczna”, naczelnik wydziału estetyki miasta Wojciech Wagner uważa jednak, że budy stanęły sprzecznie z planem zagospodarowania. Poinformował wydział architektury Śródmieście, a ten powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, który w listopadzie wszczął procedurę usunięcia obiektów. Jednak procedura może trwać długo. Z kolei Tadeusz Koss mówi: - Na swojej działce mam prawo postawić na kółkach, co chcę!
ran/sk
Przy metrze Świętokrzyska wyrasta bazar