Do wybuchu pandemii liczba odprawianych w Modlinie podróżnych systematycznie rosła. W lutym 2019 roku wykonano tu 1884 operacje i obsłużono ponad 228 tysięcy pasażerów. W lutym tego roku zrealizowano tylko 343 operacje i obsłużono 11 tysięcy pasażerów. Liczba kierunków spadła z 45 do 9. Według ostrożnych prognoz, liczba lotów na polskich lotniskach powrócić może do poziomu sprzed pandemii najwcześniej w ciągu najbliższych 3-4 lat. Władze województwa mazowieckiego podkreślają, że Modlinowi potrzebna jest pomoc.
W trakcie posiedzenia Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik stwierdził, że w kwestii pomocy dla lotniska samorząd napotyka na "olbrzymie problemy ze wspólnikami, głównie Przedsiębiorstwem Państwowym "Porty Lotnicze" - Odnoszę wrażenie, że Portom Lotniczym nie zależy na rozwoju lotniska. Traktują to jako rodzaj konkurencji dla lotniska na Okęciu (PPL jest jego właścicielem – red.), to też decyzje polityczne związane z budową lotniska w Radomiu – mówił Struzik.
Mazowiecki Port Lotniczy Modlin ma kilku udziałowców: 27,86 proc należy do Portów Lotniczych, województwo mazowieckie posiada 36,17 proc., Agencja Mienia Wojskowego - 31,56 proc., samorząd Nowego Dworu Mazowieckiego - 4,41 proc. udziałów.
"Środków wystarczy do końca sierpnia
Ostatnio portem zainteresował się prywatny inwestor, francuska firma Egis, która chce odkupić 25 proc. udziałów w porcie. Jednak na tę transakcję nie zgodził się zarząd PPL. - Jesteśmy w stanie jako samorząd województwa, sami lub z partnerem, tę spółkę rozbudować i rozwinąć, pod warunkiem zgody pozostałych partnerów – mówił Struzik. - Każde nasze działanie jest torpedowane przez PPL. Tak dalej być nie może. PPL z jednej strony nie pozwala nam działać, inwestować, a z drugiej strony – odważę się to powiedzieć – sprawia wrażenie działania na szkodę tej spółki – dodał.
- Sytuacja finansowa jest tragiczna. Z dzisiejszych wyliczeń, do uregulowania bieżących zobowiązań, środków wystarczy do końca sierpnia – stwierdził z kolei Marcin Danił, wiceprezes lotniska w Modlinie.
Jacek Kowalski, burmistrz Nowego Dworu Mazowieckiego zwracał uwagę, że zapaść portu będzie miała destrukcyjny wpływ na powiat i cały region. - Lotnisko stało się katalizatorem rozwoju regionalnego. To dziesiątki tysięcy osób powiązanych zawodowo z rozwojem Modlina. To rodziny, które zainwestowały często dorobek swojego życia w biznesy okołolotniskowe. Apeluję więc o wybranie jednego z rozwiązań położonych na stole – mówił Kowalski.
"Dolewanie wody do dziurawego wiadra"
Spośród udziałowców będących po stronie rządowej głos zabrał Łukasz Biga z departamentu nadzoru właścicielskiego Agencji Mienia Wojskowego. - Nie kwestionowaliśmy samego dokapitalizowania. Jeśli te propozycje będą dalej procedowane, będziemy w tym uczestniczyć. Nam zależy na uczestniczeniu w spółce i jej uratowaniu. Kwestia w tym, jaki wariant będzie rozpatrywany. Ostateczne stanowisko Agencji Mienia Wojskowego będzie zależne od kolejnych kroków, jakie podejmą pozostali wspólnicy – mówił Biga.
Wiceprezes PPL Stefan Świątkowski dopatruje się genezy problemów finansowych lotniska gdzie indziej.
- W ocenie PPL problem Modlina nie jest wywołany covidem, to problem strukturalny. Od roku 2012 roku Modlin tylko przez jeden rok wygenerował jakikolwiek zysk, do tego niewielki. Nawet przy ogromnym ruchu pasażerskim generował straty. Dlatego PPL nawołuje, aby opracować dla Modlina plan restrukturyzacyjny. Bez niego pompowanie publicznych pieniędzy do Modlina może okazać się ich zmarnowaniem. W naszej ocenie problemem jest strona przychodowa. Nikt - w naszej ocenie - się tym nie zajmuje. Oczywiście pandemia dołożyła swoją cegiełkę – powiedział Świątkowski. Dodał również, że bez planu restrukturyzacji to "dolewanie wody do dziurawego wiadra".
Świątkowski stwierdził, że po pandemii pierwszy w Modlinie odbije się ruch turystyczny. - Ale przy tej strukturze, nawet odbicie tego ruchu nie spowoduje poprawy jego sytuacji finansowej – powiedział. Odniósł się również do kwestii wykupu udziałów przez Egis. - Zmiana struktury udziałowej z czterech na pięciu wcale nie ułatwi dogadania się. Nie tędy droga. PPL nie ma w swojej strategii wyjścia z lotniska w Modlinie – zaznaczył.
"To działanie na szkodę spółki"
Na słowa o restrukturyzacji zareagował z kolei Marek Miesztalski, przewodniczący rady nadzorczej lotniska w Modlinie. - To odwracanie kota ogonem. Plan restrukturyzacji planowany był od dawna. Temu celowi miał służyć kredyt komercyjny, na który PPL nie wyraził zgody. To jest celowe blokowanie tego portu, aby się on nie rozwijał. Jestem od początku w tym porcie i mam pewien pogląd historyczny – podkreślił.
- PPL zablokował również podniesienie kapitału za pomocą specjalnych rozwiązań prawnych na poziomie Unii Europejskiej. Podnoszącym ten kapitał byłby samorząd województwa mazowieckiego – uzupełnił Struzik. - Już się wyczerpuje cierpliwość, to się skończy wkrótce doniesieniem o działaniu na szkodę spółki – powiedział marszałek województwa.
Po dyskusji rada zagłosowała nad apelem o wsparcie Modlina kierowanym do Prezesa Rady Ministrów oraz ministrów infrastruktury i obrony narodowej. Za przyjęciem stanowiska głosowała strona pracownicza, pracodawcy i strona samorządowa. Udziału w głosowaniu nie wzięła strona rządowa reprezentowana w WRDS przez wojewodę mazowieckiego Konstantego Radziwiłła. - Ja ciągle mam nieodparte wrażenie, że poważnym problemem tej spółki jest zapis w umowie mówiący o jednomyślności. Z całym szacunkiem do marszałka i burmistrza, którzy są mniejszościowymi udziałowcami, starają się coś wymusić i kogoś do czegoś zmusić, ja jako przedstawiciel strony rządowej nie poprę tego stanowiska – stwierdził Radziwiłł.
Autorka/Autor: dg/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock