Kupcy z podziemi przy Dworcu Centralnym nadal okupują sekretariat Hanny Gronkiewicz-Waltz. - Czekamy, aż będziemy mogli porozmawiać z władzami stolicy - podkreśla w rozmowie z tvnwarszawa.pl. - Będziemy rozmawiać, jak kupcy opuszczą ratusz - odpowiada rzecznik miasta.
- Zostajemy w ratuszu. Chodzi o to, żeby zostały zrealizowane nasze postulaty, czyli chcemy rozmawiać z panią prezydent lub wiceprezydentem – zapowiada Robert Gralewski, jeden z protestujących.
"Rozmowy? Niech opuszczą ratusz"
W poniedziałek padła propozycja, by z kupcami spotkał się dzisiaj o godz. 14 wiceprezydent Jacek Wojciechowicz. - To była propozycja z wczoraj, kiedy kupcy mieli opuścić ratusz. Nie skorzystali z tej propozycji, więc nie mogę potwierdzić, że takie spotkanie będzie - mówi Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza. I dodaje, że urzędnicy nie zamierzają teraz interweniować. - Mamy nadzieję, że kupcy zmienią swoje podejście i zrozumieją, że są to rozmowy między nimi a spółką WPP - twierdzi Milczarczyk.
Po południu Milczarczyk zapewnił, że propozycja spotkania z wiceprezydentem jest aktualna, jeżeli kupcy zdecydują się skończyć okupację.
Na miejscu jest negocjator
Kupcy z przejść podziemnych pod Dworcem Centralnym byli w ratuszu także w poniedziałek rano. Wtedy rzecznik prezydenta, Agnieszka Kłąb zaprosiła ich na spotkanie w ZDM. Ale te rozmowy nic nie dały i kupcy wrócili na pl. Bankowy.
Wśród kilkunastu osób, które weszły do ratusza był m.in. Piotr Ikonowicz. Z kupcami rozmawiał negocjator z miasta. Niewiele to jednak dało. Kupcy wyjęli łańcuchy i przykuli się nimi do biurka w sekretariacie prezydet miasta.
Negocjacje bez efektu
Spór dotyczy pawilonów handlowych w podziemiach obok Dworca Centralnego. Zarządza nimi spółka Warszawskie Przejścia Podziemne, która wynajmuje teren od miasta. Części kupców chciała ona podnieść stawki czynszu - ci nie zgodzili się i zaczęli okupację pawilonów.
W odpowiedzi, w pierwszych dniach nowego roku, WPP zabiła okupowane lokale płytami z gips-kartonu. Doszło do przepychanek, interweniowała policja. Kupcy zwrócili się do ratusza z żądaniem pomocy. Zorganizowania negocjacji podjął się Zarząd Dróg Miejskich.
- Atmosfera była napięta - relacjonuje Adam Sobieraj. Rzecznik ZDM uczestniczył w spotkaniu. - Obu stronom wyjaśniliśmy, jak wygląda sytuacja prawna z naszej perspektywy. Kupcy i spółka przerzucali się argumentami prawnymi, a my staraliśmy się tylko łagodzić - dodał.
Porozumienia nie udało się osiągnąć. Żadna ze stron nie chciała ustąpić.
Kupcy okupują ratusz
Kupcy przykuli się i spędzili noc w ratuszu
Kupcy w ratuszu
"Moderowanie ruchu pieszego"
Sporne pawilony znajdują się w przejściu podziemnym pod al. Jana Pawła II, obok Dworca Centralnego. Należą do miasta, a zarządza nimi ZDM, bo formalnie stanowią one fragment pasa drogi. - A konkretnie inżynierski obiekt drogowy służący do moderacji ruchu pieszego - podkreśla Adam Sobieraj. I wyjaśnia: - Teren został wynajęty decyzją administracyjną. Nie w drodze konkursu, bo nie urządza się konkursów na wynajem pasa drogi. Rozpatruje się wnioski tych, którzy chcą go wynająć.
W tym przypadku wniosek złożyła firma WPP. Został rozpatrzony pozytywnie, a samorządowe kolegium odwoławcze uznało, że kupcy nie są stroną w sprawie. Ci argumentują jednak, że WPP działa niezgodnie z prawem, podnajmując pas drogi dalej. - Gdy firma Ruch wnioskuje do nas o miejsce na kiosk, to przecież kiosku nie prowadzi prezes Ruchu, tylko kioskarz. My wynajęliśmy przejścia na cel w postaci pawilonów handlowych i z tego punktu widzenia wszystko jest w porządku - mówi jednak Sobieraj.
Rzecznik odniósł się też do innego zarzutu - że najemca płaci bardzo niskie stawki. - Płaci takie, na jakie pozwala uchwała rady miasta - stwierdził rzecznik. Ta kwota to około 8 milionów złotych za trzy lata (a dokładnie: 7 milionów plus odsetki za niezapłaconą w terminie część).
Zapewnił, że ZDM będzie pomagał w rozwiązaniu problemu, ale całą sytuację traktuję jako spór między WPP, a kupcami. Nie jest jego stroną i nie zamierza go rozsądzać.
Noc w ratuszu
roody/b
Kupcy w ratuszu