Stołeczna prokuratura bada sprawę kradzieży tablicy smoleńskiej – dowiedział się portal tvnwarszawa.pl. – Zawiadomienie w tej sprawie zgłosiła osoba fizyczna. Nie mogę ujawnić kim ona jest – mówi Monika Lewandowska, rzeczniczka prokuratury okręgowej w Warszawie.
Zawiadomienie trafiło do prokuratury przed kilkoma dniami. Dlaczego akurat stołeczni prokuratorzy mają badać sprawę zamiany tablicy w Smoleńsku? - Mamy obowiązek sprawdzić każde zawiadomienie a obywatel ma prawo złożyć je w dowolnej prokuraturze – odpowiada Lewandowska. Dodaje jednocześnie, że w tej chwili nie ma jeszcze decyzji, co dalej stanie się z tą sprawą.
Kontrowersyjna zamiana
Do incydentu dotyczącego zamiany tablic na miejscu katastrofy smoleńskiej doszło w przeddzień pierwszej rocznicy tej tragedii. Pierwszą tablicę - w języku polskim - zawiesiła w minionym roku w Smoleńsku część rodzin ofiar zrzeszonych w stowarzyszeniu Katyń 2010.
Informowała ona m.in., że ofiary katastrofy zginęły "w drodze na uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy sowieckiej zbrodni ludobójstwa w Lesie Katyńskim". Rosjanie, bez udziału strony polskiej, zastąpili ją nową tablicą, po polsku i po rosyjsku; znajduje się na niej napis: "Pamięci 96 Polaków na czele z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim, którzy zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku".
Tablica ma zostać zwrócona jej właścicielom, czyli stowarzyszeniu Katyń 2010.
Pełne ręce roboty
Stołeczni prokuratorzy badają także kilka innych spraw związanych z obchodami pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Wśród nich jest sprawa znieważenia strażnika miejskiego przez posła PiS Joachima Brudzińskiego. Poseł miał zwrócić się do niego w czasie uroczystości przed Pałacem Prezydenckim używając słów: "Speir... stąd". Brudziński stanowczo zaprzeczył, że znieważył funkcjonariusza i skierował sprawę do sądu o ochronę dóbr osobistych.
Kolejna sprawa dotyczy znieważenia prezydent Warszawy, szefa straży miejskiej, oraz strażników przez osobą, która wysyłała po 10 kwietnia obraźliwe maile na adres stołecznej straży miejskie. Na tym jednak nie koniec.
Znieważyli prezydenta i premiera?
- Dwa zawiadomienia dotyczą znieważenia m.in. prezydenta Bronisława Komorowskiego i premiera Donalda Tuska – wyjaśnia Lewandowska. Chodzi o napisy na transparentach, które pojawiły się na Krakowskim Przedmieściu podczas obchodów rocznicy.
Na jednam z nich obok nazwisk prezydenta i premiera pojawiły się: swastyka oraz sierp i młot.
Prokuratura sprawdza także, czy stowarzyszenie "Solidarni 2010" nie popełniło przestępstwa polegającego na znieważeniu polityków PO. – Na transparencie stowarzyszenia, Bronisław Komorowski, Donald Tusk, Bogdan Klich, Radosław Sikorski, Jerzy Miller oraz Tomasz Arabski zostali nazwani zdrajcami – tłumaczy Lewandowska.
PiS skarży się na działania mundurowych
Zawiadomienie do prokuratury ws. wydarzeń przed Pałacem Prezydenckim złożyło także PiS. Według polityków tej partii, funkcjonariusze mundurowi i ich przełożeni mogli przekroczyć swoje uprawnienia.
- W naszym zawiadomieniu do prokuratury stwierdzamy jednoznacznie, że mamy do czynienia z podejrzeniem popełnienia przestępstwa polegającym na tym, że funkcjonariusze służb mundurowych i osoby wydające im polecenia przekroczyły swoje uprawnienie albo niedopełniły obowiązków. W efekcie doszło do naruszenia nietykalności osobistej, przynajmniej troje posłów zostało poszkodowanych – tłumaczył kilka dni temu szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Na działania służ mundurowych skarży się także dziennikarz "Gazety Polskiej", który oskarża funkcjonariuszy o pobicie.
par/ec
Źródło zdjęcia głównego: | tvn24