"Dziś (we wtorek – red.) uczestniczyłem w rozprawie sądu koleżeńskiego PO (jako świadek) przeciwko J. Kozłowskiemu (b.wojewoda maz.) o wykluczenie z PO. Żałosna postPZPRowska farsa... Oczywiście przed chwilą wyrzucili kompetentnego, uczciwego człowieka. Bo miał odwagę mówić prawdę. Quo vadis PO..." – napisał na Twitterze Jacek Wojciechowicz, to były wiceprezydent Warszawy, członek Platformy Obywatelskiej.
Dziś uczestniczyłem w rozprawie sądu koleżeńskiego PO (jako świadek) przeciwko J. Kozłowskiemu ( b.wojwewoda maz.) o wykluczenie z PO. Żałosna postPZPRowska farsa...Oczywiście przed chwilą wyrzucili kompetentnego, uczciwego człowieka. Bo miał odwagę mówić prawdę. Quo vadis PO...— Jacek Wojciechowicz (@WojciechowiczJ) 23 stycznia 2018
"Ustawka" w wyborach
Chodzi o sprawę z grudnia ubiegłego roku. Wówczas Jacek Kozłowski zarzucił członkom swojej partii "ustawkę" w wyborach wewnętrznych. "Zorganizowane i zaplanowane działanie, które miało spowodować oczekiwany wynik wyborów" - napisał o głosowaniu.
Z kolei szef stołecznej Platformy Marcin Kierwiński przekonywał, że to wydumane zarzuty.
Regionalny sąd koleżeński rozpatrywał wniosek o wykluczenie Kozłowskiego, który złożyli członkowie władz stołecznej PO - jej sekretarz Jarosław Szostakowski oraz wiceprzewodnicząca Aleksandra Gajewska.
Próbowaliśmy usłyszeć od członków partii, jaką sąd podjął decyzję i poznać jej uzasadnienie. Szef warszawskich struktur PO odpisał nam SMS-em, że to jest decyzją sądu koleżeńskiego i odesłał do jego członków.To samo zasugerował Jarosław Szostakowski, przewodniczący klubu radnych PO w Radzie Warszawy. Skierował nas do przewodniczącego sądu Lecha Baryckiego, ale w rozmowie z PAP stwierdził, że Kozłowski podtrzymał podczas wtorkowej rozprawy przed sądem koleżeńskim swoje grudniowe stanowisko. - Dlatego sąd postanowił o wykluczeniu go z partii - powiedział sekretarz stołecznej Platformy.
Zadzwoniliśmy też do Lech Baryckiego. - Nie będę z panem rozmawiał na ten temat – odpowiedział i... trzasnął słuchawką.
Będzie odwołanie?
Jacek Kozłowski nie chciał komentować wtorkowej decyzji sądu koleżeńskiego. - Wszystko, co mam w tej sprawie do powiedzenia, napisałem na Facebooku. Do widzenia - uciął Kozłowski w telefonicznej rozmowie z PAP. Od uczestników rozprawy agencja usłyszała z kolei, że były wojewoda zapowiedział odwołanie do sądu wyższej partyjnej instancji.
ran,PAP/r/b