Media społecznościowe obiegły w środę zdjęcia ludzi, którzy beztrosko piją alkohol nad rzeką. Inni spacerowali. Dzieci bawiły się w grupach.
"Jestem przekonany, że władze będą musiały wprowadzić stan wyjątkowy albo obowiązkową ogólnokrajową kwarantannę dla wszystkich. Dziś nad Wisłą... To jest niebywałe, ile widziałem grup zwłaszcza młodzieży, które nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji albo są programowymi ignorantami" - napisał w mediach społecznościowych Mariusz Szczygieł, znany dziennikarz i pisarz, który spacerował nad Wisłą.
Na dowód wrzucił kilka zdjęć, pokazujących młodych ludzi z piwem lub wysokoprocentowym alkoholem w ręku. I przypomniał, że we Włoszech nosicielami wirusa stała się właśnie młodzież, bo spotykała się w klubach, a po ich zamknięciu - prywatnie.
"Teraz po włoskich miastach chodzą policyjne patrole i każdy musi udowodnić powód wyjścia z domu, a wyjść można tylko do sklepu i apteki. Odchodziłem znad rzeki o 16.30 a tam nadciągały całe watahy młodzieży. Zalecenia specjalistów są jednoznaczne: spacer tylko samotny albo z psem" - dodał.
Radni jednym głosem
Stanu wyjątkowego na razie nie wprowadzono, ale miejscy radni uznali, że osoby, które licznie nad Wisłę przychodzą, odstraszą kary. Zdecydowali, że nad Wisłą znów nie można pić alkoholu. Wiceprezydent Warszawy Robert Soszyński, uzasadniając projekt uchwały przypomniał, że bulwary nad Wisłą oraz plaże po praskiej stronie do tej pory były wyłączone z zakazu spożywania alkoholu. Uchwałę w tej sprawie przyjęła w 2018 r. Rada Warszawy. Soszyński wyjaśnił równocześnie, że zakaz, który wprowadza przedłożony przez niego projekt uchwały, ma "ograniczyć skłonność - zwłaszcza ludzi młodych - do gromadzenia się w tych miejscach" w czasie epidemii, gdyż grozi to przenoszeniem koronawirusa.
Radni byli jednomyślni. Zakaz spożycia alkoholu w miejscach publicznych ma charakter czasowy. Obowiązuje w czasie trwania stanu zagrożenia epidemicznego.
- Zakaz spożywania alkoholu między innymi na bulwarach wiślanych to sygnał, że nie powinniśmy zachowywać się tak, jak kiedyś i zbierać w grupach - powiedział w czwartek prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
- Chodzi nam o to, żeby ograniczyć spotkania i nie zbierać nawet w mniejszych grupach. Czym innym jest pójście z rodziną na spacer, a czym innym jest gromadzenie się w większej grupie, czy to na bulwarach, czy to na Polu Mokotowskim - dodał Trzaskowski.
Zaapelował do mieszkańców o stosowanie się do zaleceń władz.
Więcej strażników miejskich nad Wisłą...
Podczas dyskusji radny PiS Błażej Poboży zaapelował do władz Warszawy, aby na bulwary i plaże skierowały więcej patroli straży miejskiej, gdyż gromadzi się tam dużo ludzi, co niesie zagrożenie epidemiczne .Sławomir Smyk, rzecznik straży miejskiej zapewnia, że funkcjonariusze cały czas mają oko na bulwary, jednocześnie mówi: - W związku z uchwałą radnych, komendant straży miejskiej podjął decyzję o zwiększeniu liczby strażników miejskich pełniących patrol w rejonie Bulwarów Wiślanych.
- Nie będziemy dyskutować ze zdjęciami - przyznaje Smyk. Ale zastrzega, że strażnicy miejscy, przeglądając monitoring, liczyli w środę osoby, które przebywały w jednej grupie nad Wisłą. Liczby nie przekraczały 50 osób, więc nic nie mogli zrobić.
- Strażnicy podchodzili do tych osób i przypominali o zagrożeniu - zaznacza. Teraz osoby, które przebywają nad Wisłą z alkoholem, będą mogły zostać ukarane mandatem - 100 złotych.
... i policji
Swoje działania nad Wisłą zapowiada również stołeczna policja. - Fakt prowadzenia przez policjantów kontroli już czterech tysięcy osób objętych kwarantanną na terenie garnizonu stołecznego nie powoduje, że przestaliśmy realizować inne działania, dlatego też, należy spodziewać się, że kontrole policjantów między innymi pod kątem spożywania alkoholu będą również prowadzone nad Wisłą - mówi Sylwester Marczak, rzecznik komendy stołecznej.
Słoneczne i ciepłe dni - szczególnie niedzielę i środę - warszawiacy tłumnie spędzali na Polu Mokotowskim, w Parku Skaryszewskim. W najlepsze trwało też grillowanie na polankach w Lesie Kabackim i Młocińskim. Wszędzie tam szczególnie niepokojące było zachowanie rodziców, którzy dopuszczali do tego, by dzieci bawiły się w grupach na placach zabaw.
Ponad 300 zakażonych
Mamy 20 nowych przypadków zakażenia koronawirusem, potwierdzonych pozytywnym wynikiem testów laboratoryjnych - poinformował w czwartek około południa minister zdrowia Łukasz Szumowski. Od rana liczba przypadków wzrosła łącznie o 38. W sumie w Polsce potwierdzono 325 zakażeń. Pięć osób zmarło.
Główne zdjęcie: Piotr Krajewski / mat. prasowe
Autorka/Autor: Klaudia Ziółkowska
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Krajewski / mat.prasowe