Brakuje leku na COVID-19? "Szpital zamówił 1000 dawek, a otrzymał jedynie 16". Resort odpowiada

MZ zapewnia, że dostarczy lek na COVID-19 tam, gdzie go brakuje
Niedzielski: mimo tendencji zmniejszenia, jesteśmy bardzo daleko od strefy komfortu
Źródło: TVN24
W Międzylesiu szpital zamówił 1000 dawek leku na COVID-19, a otrzymał jedynie 16, czym można wyleczyć najwyżej trzech pacjentów - alarmuje Krzysztof Strzałkowski, burmistrz Woli i przewodniczący Komisji Zdrowia w Sejmiku Mazowsza. Ministerstwo zapewnia, że zwiększy dostawy tam, gdzie medykamentu brakuje.

Mazowiecki radny Koalicji Obywatelskiej uważa, że w województwie narasta kryzys w zaopatrzeniu szpitali w najważniejsze w leczeniu COVID-19 leki.

Komunikaty ministerstwa a szpitalna rzeczywistość

"Pomiędzy informacjami przekazywanymi przez Ministerstwo Zdrowia i Wojewodę, a szpitalną rzeczywistością jest przepaść. Rząd zapewnia o tym, że sprzęt i leki są dostępne nawet z nadwyżką, a np. szpital w Ciechanowie zamówił remdesivir i w ostatni piątek otrzymał 56 ampułek. Wystarczy ich dla 9 pacjentów, a tylko obecnie w tym szpitalu leczonych jest na COVID-19 80 osób. Jeszcze gorzej jest w Międzylesiu. Tamtejszy szpital zamówił 1000 dawek, a otrzymał jedynie 16, czym można wyleczyć najwyżej 3 pacjentów" - napisał w komunikacie przesłanym do mediów w poniedziałek.

Załączył też list dyrektora Specjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Ciechanowie Andrzeja Kamasy do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Czytamy w nim, że od 16 listopada na łóżkach covidowych hospitalizowano 161 pacjentów, 70 procent z nich wymagało podania remdesiviru.

"Mając powyższe na uwadze, proszę o zwiększenie przydziału leku remdesivir dla pacjentów Specjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Ciechanowie. Do chwili obecnej, w: październiku i listopadzie otrzymaliśmy tylko 110 ampułek, czyli ilość zapewniającą możliwość leczenia 18 pacjentów. Jest to niewystarczające w stosunku do potrzeb pacjentów leczonych z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2, wynikających ze wskazań do terapii z wykorzystaniem leku remdesivir" - napisał dyrektor.

"To absolutny skandal ze strony ministerstwa i rządu i szalona nieodpowiedzialność, by zatajać te informacje przed podatnikami" - napisał Krzysztof Strzałkowski.

Ministerstwo Zdrowia: transparentny podział leku

O komentarz poprosiliśmy rzeczniczkę wojewody mazowieckiego Ewę Filipowicz. Przekazała nam jednak, że Mazowiecki Urząd Wojewódzki jedynie zbiera sygnały o ewentualnych brakach leków w szpitalach i przekazuje je Ministerstwu Zdrowia, które jest odpowiedzialne za dostarczanie ich do placówek.

Biuro prasowe resortu odpowiedziało nam w środę. "Dystrybucja kolejnych partii leku Veklury/Remdesiwir, które pozyskiwane są przez Ministerstwo Zdrowia i następnie przekazywane do szpitali leczących pacjentów covid-19 za pośrednictwem Pharmalinku, przebiega w oparciu o transparentny, egalitarny model podziału leku pomiędzy wszystkie podmioty lecznicze hospitalizujące ww. pacjentów" - napisało biuro prasowe ministerstwa.

"Aktualnie podstawowym czynnikiem determinującym ilość leków przekazywanych do szpitala jest liczba pacjentów hospitalizowanych skorygowana o wskaźnik wielkości partii leków przeznaczonej do dystrybucji w danym tygodniu" - zastrzegł resort.

Dalej napisano, że do ministerstwa "zaczęły wpływać pierwsze sygnały świadczące o nasyceniu niektórych regionów w przedmiotowy produkt leczniczy", a "nadwyżki zostaną rozdysponowane na potrzeby innych podmiotów, które zgłaszają deficyty". Jako przykład takiego podmiotu został podany właśnie szpital w Międzylesiu.

Czym jest remdesivir?

Remdesivir produkowany jest przez amerykańską firmę Gilead Sciences. Lek początkowo przeznaczony był do leczenia gorączki krwotocznej wywołanej przez wirusa ebola. Wraz z wybuchem pandemii COVID-19 zaczęto go stosować u pacjentów z tą chorobą. 1 maja lek został zaakceptowany do użycia przez amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków. Jest oficjalnie dopuszczony do stosowania w ponad 50 krajach w terapii pacjentów w ciężkim stanie. CZYTAJ WIĘCEJ>>>

Czytaj także: