Aktorzy Teatru Studio apelują do Hanny Gronkiewicz-Waltz o przerwanie milczenia. Mają dość kryzysu w teatrze. "Nie jest to protest o przywileje, tylko o kształt teatru i kierunek jego artystycznej działalności" - piszą.
Sprawa konfliktu w Teatrze Studio od kilku miesięcy pojawia się i znika. Aktorzy skarżyli się, że decyzje dotyczące teatru są podejmowane bez ich wiedzy, z mediów dowiedzieli się o planach wyboru nowego dyrektora artystycznego. Zarzucali też dyrektorowi brak dialogu, sprzeciwiali się komercjalizacji przestrzeni teatru.
Przypominali, że w ubiegłym roku, w wyniku konfliktu z dyrektorem Romanem Osadnikiem, odeszła dyrektor artystyczna teatru Agnieszka Glińska.
Teraz po raz kolejny apelują do Hanny Gronkiewicz-Waltz.
"Metoda faktów dokonanych"
"Jesteśmy artystami teatru i filmu. Od wielu miesięcy obserwujemy kryzys w Teatrze Studio. Spór między zespołem artystycznym i dyrekcją jest sporem o formułę Teatru. Zespół różnymi metodami protestuje przeciwko wizji teatru i praktyce zarządzania dyrektora naczelnego powołanego przez Miasto Stołeczne Warszawa. Nie jest to protest o przywileje, tylko o kształt teatru i kierunek jego artystycznej działalności" – napisali.
Ich zdaniem konflikt miasto próbuje rozwiązać siłowo. "Metodą faktów dokonanych, przez zatrudnianie nowych osób i wyrzucanie z pracy uczestników protestu. Rozumiemy, że organizator ma w stosunku do instytucji prawa i obowiązki. Nie możemy jednak zaakceptować tłumienia krytyki przez wyrzucanie artystów z pracy".
Aktorzy solidaryzują się ze zwolnionymi kolegami i wzywają prezydent Warszawy do "przerwania milczenia".
"Pytania do dyrektora"
Rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk deklaruje, że miasto na pewno z apelem się zapozna. Jednak na pytania o stosowanie "metod siłowych" i zwolnienia odpowiada: - Na pewno nie stosujemy "metod siłowych". Pytania należy postawić dyrekcji. Nie my odpowiadamy za organizację pracy, angaże i politykę kadrową - mówi.
O sprawie kilka miesięcy temu informowały Fakty TVN:
"Fakty" o konflikcie w Teatrze Studio
kz/mś
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl