Kino Moskwa, Cafe Grażynka, Dobra 33/35. Tworzymy mapę "Warszawy nieodżałowanej"

Muniek opowiada o swojej "nieodżałowanej Warszawie"
Muniek opowiada o swojej "nieodżałowanej Warszawie"
Dawid Krysztofiński /tvnwarszawa.pl
Muniek opowiada o swojej "nieodżałowanej Warszawie"Dawid Krysztofiński /tvnwarszawa.pl

W Warszawie nie ma miejsc wiecznych. Znikają legendarne lokale, kultowe kina, a nawet zabytki. W kwietniu, po ponad 50 latach zamknięto kawiarnię Bajka. Niepewna jest przyszłość kina Femina. Z każdym takimi miejscem związane są małe historie, wspomnienia i anegdoty. My stworzyliśmy subiektywną listę pięciu najbardziej "nieodżałowanych" miejsc w Warszawie. O zrobienie autorskich list poprosiliśmy też Muńka Staszczyka i Pablopavo.

1. KINO MOSKWA

Gdyby kino Moskwa istniało do dziś, byłoby prawdopodobnie jednym z symboli Warszawy. Od samego początku jego historia była szczególna. W 1948 roku realizacja odważnego projektu architektonicznego zawisła na włosku. Kino Wieczór, bo tak pierwotnie miała nazywać się Moskwa, nie spełniało standardów socrealistycznej architektury. Jednak gdy nazwę kina zmieniono, projekt stał się oczkiem w głowie dygnitarzy.

- Życzeniem robotników było, aby dzieło ich rąk nazwane było imieniem stolicy wielkiego kraju socjalizmu, imieniem stolicy światowego obozu postępu i pokoju – mówił w 1950 roku na otwarciu kina Stefan Dybowski, ówczesny minister kultury.

Obowiązkowa szatnia i bilet od "konika"

Ale miejsce to pokochali nie tylko notable. Do kina Moskwa od początku ustawiały się gigantyczne kolejki. Choć sala z balkonem mogła pomieścić nawet 1200 osób, to wielokrotnie bilety na seanse były wyprzedane. Wtedy, jedynym ratunkiem było kupno biletu u "koników", którzy krążyli przy wejściu i sprzedawali wejściówki z kilkukrotnym przebiciem.

Wizyta w Moskwie była nie lada gratką - miejsce było bardzo eleganckie i nowoczesne. Przed seansami sprzedawano, jak w teatrach, programy, a szatnia była obowiązkowa.

W latach 50. gościem warszawskiej publiczności był tam sam Gerard Philip, niezwykle popularny francuski aktor. W Moskwie polską premierę miało "Przeminęło z wiatrem". Zaznaczmy, że było to... 24 lata po światowej premierze. Z czasem, w kinie można było oglądać najlepsze światowe kino - filmy Antonioniego, Felliniego, czy Kieślowskiego.

Sławę kinu przyniosło jednak co innego. W grudniu 1983 roku światowe agencje prasowe obiegła fotografia Chrisa Niedenthala. Widać na niej opancerzony transporter, który "zaparkował" przed kinem, gdzie wyświetlano "Czas Apokalipsy" Coppoli. W ten sposób powstało jedno z najsłynniejszych zdjęć ze stanu wojennego w Polsce.

"Do kina Moskwa chodziłem na randki"
"Do kina Moskwa chodziłem na randki"Dawid Krysztofiński /tvnwarszawa.pl, NAC

Ostatni seans? "Dziwne dni"

Ostatni seans w Moskwie odbył się 30 kwietnia 1996 roku. Były to sensacyjny film "Dziwne dni". Jak relacjonowali wówczas dziennikarze, na sali było wiele pustych miejsc. Niedługo później, budynek został zburzony, a na jego miejscu stanął wielki biurowiec.

- Ja wiem, że Warszawa się musi zmieniać, bo stawiamy na nowoczesność, ale czy to jest najlepsze rozwiązanie? To kino miało trochę tradycji. To kino było dobre. Ja nie wiem, czy to jest sens tak wszystko burzyć. Kino Moskwa to był punkt charakterystyczny Warszawy, tak jak ten cały Pałac Kultury - mówiła jedna z pracownic kina w filmie dokumentalnym "Moja Moskwa" w reżyserii Piotra Morawskiego.

Zobacz zdjęcia Narodowego Archiwum Cyfrowego nieistniejących kin Moskwa, Skarpa, W-Z:

2. PODWÓRKO PRZY UL. DOBREJ 33/35

Jadłodajnia Filozoficzna, Diuna, Czarny Lew i Aurora te cztery kluby tworzyły podwórko przy ul. Dobrej 33/35. Teoretycznie w każdym tym miejscu można było posłuchać innego gatunku muzyki. W Czarnym Lwie słuchało się reggae, w Aurorze punk rocka, w Jadłodajni Filozoficznej indie rocka, a w Diunie jazzu. W praktyce jednak było tak, że przy ul. Dobrej mieszało się wszystko. Oprócz koncertów organizowano tam spotkania z podróżnikami, pokazy zdjęć, slamy poetyckie, wystawiano sztuki teatralne, odbywały się festiwale, a nawet pokazy mody. Podwórko łączyło funkcje klubu i domu kultury.

- Wydaje mi się, że było tam na tyle różnorodnie, że ciężko teraz zrobić z tego jeden worek. Tak sobie myślę, że coś, co nazywamy teraz - często niepochlebnie - hipsterstwem, tam objawiało się w dość spontanicznej formie, bez tego całego nadęcia, które miewa teraz - opowiada Anna Maria Żurek, bywalczyni podwórka przy ul. Dobrej, animatorka kultury. Przekonuje, że przy ul. Dobrej było też sporo lansu, ale takiego, który nie raził. - Prawie nic mi tam nie przeszkadzało. To miejsce było częścią mojego nowego domu w Warszawie - dodaje.

Tak wyglądała ostatnia impreza przy ul. Dobrej 33/35
Tak wyglądała ostatnia impreza przy ul. Dobrej 33/35TVN Warszawa

"Tam imprezy nie chciały się kończyć"

Podwórko przy ul. Dobrej dziś tylko straszy, a znikało powoli. Najpierw zamknięty został Czarny Lew, później Aurora, a 9 listopada 2009 roku spłonęła Jadłodajnia Filozoficzna. Osamotniona Diuna zamknęła się niedługo później.

- Uważam, że było to miejsce niepowtarzalne i jest mi smutno jak myślę, że już go nie ma. Dobrą 33/35 wspominam jako miejsce niezliczonych imprez i nocy, które się nie chciały kończyć. Bywali tam dokładnie wszyscy - mówi Jakub "Earl Jacob" Sadowski - muzyk i miejski aktywista i dodaje, że na Dobrą można było iść w ciemno, bo tam zawsze coś się działo.

- Myślałem sobie, że z racji położenia na Powiślu, można tam po prostu spłynąć. Najlepiej wspominam ekipę, która pracowała w Jadłodajni. Od ochrony, przez bar, po menadżera. Otwarci, pomocni, z dużą wyobraźnią i tolerancją – opowiada "Earl Jacob".

Mekka zespołów gitarowych

Menadżer klubu Marcin Majewski tak wspominał Jadłodajnie Filozoficzną na antenie telewizji TVN Warszawa: Byliśmy w ciekawym miejscu i ciekawie wyglądaliśmy. Jeśli chodzi o wystrój nie przypominało to kawiarnianej sieciówki. Jadłodajnia Filozoficzna jako jeden z nielicznych klubów w Polsce stworzyła scenę. To była scena młodych zespołów gitarowych.

W Jadłodajni Filozoficznej zagrał dwa razy zespół Paul Pavique Movement z Muńkiem na perkusji. Wcześniej grał w kinie Tęcza o czym opowiada dziś rozmowie z tvnwarszawa.pl.

Paul Pavique Movement z Muńkiem na perkusji
Paul Pavique Movement z Muńkiem na perkusjiNagranie amatorskie. Archiwum prywatne

3. CAFE GRAŻYNKA

Grażynka to nie było miejsce spotkań, ale bar – a właściwie typowo warszawski lokal – gdzie stali bywalcy wpadali na "pięćdziesiątkę" i dalej szli w miasto. Klitka na kilka stolików przy ul. Moniuszki 10 na tyłach Sezamu miała jedną wielką przewagę nad podobnymi sobie Amatorską czy Czarnym Piotrusiem - widok na Pałac Kultury.

W Grażynce się jednak nie przesiadywało, tylko bywało, ponieważ punktualnie o 22.00 panie kelnerki zamykały lokal. Wódkę podawano tam w kieliszkach 50 ml, a nie - co dzisiaj jest standardem - 40 ml. Klienci wewnątrz baru mogli oglądać fototapetę z palmą, a zza baru witał ich swojski napis "Parówki, kiełbasa, flaki".

Miejsce z innej epoki

Herbatę zaś piło się w szklankach w koszyczkach. Nie tylko to świadczyło, że mieliśmy do czynienia z lokalem w starym – coraz rzadszym - już stylu. Kelnerki przesiadywały tam przy tzw. "stoliku kelnerskim", gdzie najczęściej czytały prasę lub liczyły skromne napiwki.

Grażynka reprezentowała wymierający już rodzaj lokali. Podobny klimat rodem z PRL wciąż można poczuć w takich miejscach jak Bark Kawowy Kaśka przy placu Bankowym, Paragraf w al. Solidarności, czy Lotos przy ul. Belwederskiej.

4. CYRK BRACI STANIEWSKICH

Spośród budynków zniszczonych w Warszawie podczas wojny wybrać jeden jest wielkim wyzwaniem. "Nieodżałowany" jest z pewnością cyrk Braci Staniewskich, bo było to miejsce zjawiskowe. Ten neorenesansowy budynek stojący na rogu ul. Ordynackiej i ul. Okólnik, mógł pomieścić nawet 3 tysiące widzów.

– To było coś znacznie więcej niż budowla cyrkowa. To była istna sala widowiskowa. W dodatku neorenesansowa. Obiekt zupełnie niespotykany. Podczas walk wnętrze tego obiektu zmieniało się w istne Madison Square Garden – mówi Piotr Otrębski, varsavianista.

Miejsce słynęło ze sceny wodnej i zapasów. Arena miała specjalną konstrukcję, dzięki której można ją było wypełnić wodą. Dzięki temu, gdy z areny znikali akrobaci, przed publicznością pojawiały się gondole i łódki. Na arenie odbywały się też pojedynki polskich zapaśników z rosyjskimi, które przeszły do historii. Śpiewał o nich Jerema Stempowski w piosence "Cyrk na Ordynackiej":

A jak walczył na arenie Garkowienko z Czarną Maską / To na takie przedstawienie zasuwało całe miasto / Ale Szteker kładł każdego, bo jak kogo wziął w Nelsona Mokra plama była z niego, każdy pękał, niech ja skonam!

Cyrk Braci Staniewskich - tu scena zamieniała się w basen Archiwum Jarosława Zielińskiego

5. KINO TĘCZA

Kino Tęcza przy ul. Suzina na Żoliborzu jest symbolem, ponieważ - jak głoszą bywalcy tego miejsca - w 1997 roku zostało zamknięte ze względu na hałas, który przeszkadzał okolicznym mieszkańcom. Bardzo możliwe, że to jeden z pierwszych przypadków problemu, który dziś powraca regularnie wraz pierwszymi dniami wiosny, gdy imprezy zaczynają "wylewać się" przed kluby.

- Zawsze są jacyś mieszkańcy co protestują. Polacy, my mamy w sobie takie narzekactwo. Powiem szczerze, że koncertów nie było tam dużo, nie że co dwa dni jak w latach 80. w Remoncie, czy w Fugazi – wspomina Muniek Staszczyk.

A kto tam hałasował w latach 90.? Kiedy kino przekształciło się w klub, grała tam po reaktywacji Pidżama Porno, pojawiał się Marcin Świetlicki, czy Lesław ze swoją Partią. – Fajne kombo się tam zbierało – mówi Staszczyk i dodaje, że panował tam "artystyczny ferment". Miejsce było połączeniem kina, galerii i teatru. Nic dziwnego, że dobrze czuli się tam Paweł Althamer, czy Zbigniew Libera.

Jaka jest wasza "Warszawa nieodżałowana?". Piszcie w komentarzach i na b.andrejuk@tvn.pl. Najciekawsze maile opublikujemy na tvnwarszawa.pl. Czekamy też na wasze zdjęcia i archiwalne filmy z tych miejsc.

Bartosz Andrejuk

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl