W ciągu piętnastu minut obserwacji, na most Śląsko-Dąbrowski wjechało kilkanaście aut osobowych. Teoretycznie most został zamknięty dla ruchu indywidualnego, ale wielu kierowców nie zauważyło znaków albo... nie chciało ich zauważyć. Od poniedziałku niefrasobliwość może kosztować nawet 500 zł.
Na most nie można wjechać ani od praskiej, ani od śródmiejskiej strony. Zakaz skrętu w al. Solidarności (w kierunku Pragi) od sobotniego poranka czeka na kierowców już na pl. Bankowym. Jednak złamanie przepisów w sobotę nie wiąże się z żadnymi konsekwencjami. Kierowcy nie niepokojeni przez straż miejską czy policję spokojnie przejeżdżają na drugą stronę Wisły.
Od poniedziałku mandaty
- Zmiany będą obowiązywały od soboty. W weekend jest zdecydowanie mniejszy ruch, więc damy kierowcom chwilę, żeby się przyzwyczaili - wyjaśnia Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej. - Ale od poniedziałku nie będzie już pobłażliwości - zaznacza.
Przy wjazdach na most Śląsko-Dabrowski już o 6.00 pojawią się strażnicy. - Będą dwa patrole od strony praskiej, jeden od śródmiejskiej - precyzuje Niżniak. - Będą ustawione w takich miejscach, żeby miały możliwość reagowania - dodaje.
Do 500 zł
Służby zapewniają, że kontrole będą restrykcyjne. Ci którzy nie będą się stosować do znaków dostaną mandat i punkty karne. - Do 500 zł i pięć punktów karnych - tłumaczy Niżniak. - Teoretycznie może być mniej, ale kierowcy muszą liczyć się z najwyższym mandatem - dodaje.
mjc\\ec