Popularny skrót na ulicy Arbuzowej jest zamknięty od soboty. Nie wszyscy o tym wiedzą. - Są wyraźnie zaskoczeni, że nie mogą przejechać - relacjonują reporterzy tvnwarszawa.pl. Niektórzy się nie poddają i wybierają przejazd leśną, błotnistą drogą. W poniedziałek po południu na błotnistym wertepie utknęła taksówka.
- O zamknięciu skrótu nie każdy wie. Kierowcy dojeżdżają do zamknięcia i zawracają - relacjonował w poniedziałek o godz. 8.00 Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl. Niektórzy na własną rękę szukają alternatywnego przejazdu.
Jak pisaliśmy już w niedzielę, kierowcy starali się w weekend przejechać leśną drogą wzdłuż Potoku Służewieckiego. W poniedziałek rano sytuacja wyglądała podobnie.
- Obecnie droga to jedno wielkie błoto. Niektórzy nic sobie z tego nie robią i próbują nią dojechać do al. Wilanowskiej. Nie przejmują się także tym, że aby się do niej dostać, muszą złamać przepisy i przejechać pasem zieleni oraz chodnikiem. Ewidentnie widać na nim ślady kół - informował Węgrzynowicz.
Taksówkarz zawisł na "hopce"
Po południu sytuacja nie zmieniła się. - Kierowcy nadal próbują skrócić sobie drogę jadąc na dziko do końca Arbuzowej. Tam próbują włączyć się do ruchu w al. Wilanowskiej przez pas zieleni oraz chodnik – mówił po godz. 16 Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl.
Przejazd tego ok. 150-metrowego, zablokowanego odcinka Arbuzowej jest bardzo trudny, ulica jest gruntowa, rozmięknięta, na drodze znajdują się gałęzie oraz duże kamienie. – Jeden z kierowców, wysiadł z swojego mercedesa, ręcznie usunął wszystkie przeszkody i przejechał. Inni, którzy odważyli się pojechać za nim, musieli zawrócić – dodał Szmelter.
Tuż przed godz. 17 dzikim skrótem próbowała przejechać taksówka. Jednak zawiesiła się na "hopce". - Przejazd jest zablokowany - ostrzegał nasz reporter.
Kierowcy w porannym szczycie szukali skrótu na Arbuzowej:
Brak decyzji
O braku wygodnego połączenia Ursynowa, Wilanowa i Mokotowa w tym miejscu piszemy od kilku lat. Urzędnicy z Mokotowa i Wilanowa przekonują, że mają tego świadomość, dlatego "analizują, konsultują i prowadzą narady".
Skutków tych "działań" jak nie było, tak nie ma. Kierowcy są skazani na nielegalny "oes" albo tkwienie w korkach w Dolnie Służewieckiej.
su/lulu//jb/b