Hulajnogi traktowane jak rowery, trzeba będzie mieć kartę

Ministerstwo Infrastruktury zapowiada zmiany w przepisach
Źródło: TVN24
Hulajnogami elektrycznymi będzie trzeba jeździć po ścieżkach rowerowych. Jazda po chodniku będzie dozwolona tylko wtedy, gdy nie ma ścieżki i gdy szerokość chodnika wynosi co najmniej dwa metry - wynika z projektu noweli Prawa o ruchu drogowym. Osoby podróżujące hulajnogą, będą musiały ustępować pieszym, a ich dopuszczalna prędkość nie będzie mogła przekroczyć 25 km/h.

W środę na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowano projekt noweli Prawa o ruchu drogowym oraz ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych, która reguluje kwestię poruszania się między innymi na hulajnogach elektrycznych.

Nowe przepisy wprowadzają przede wszystkim definicję urządzenia transportu osobistego, wskazując, że jest to "urządzenie komunikacyjne przeznaczone do poruszania się wyłącznie przez kierującego znajdującego się na tym urządzeniu".

Jak rowery

Projekt noweli określa między innymi maksymalne wymiary takiego urządzenia (szerokość nieprzekraczająca w ruchu 90 cm, długość do 1,25 m), masę (do 20 kg), maksymalną prędkość jazdy (ograniczoną konstrukcyjnie do 25 km/h), a także źródło napędu - napęd elektryczny.

W uzasadnieniu czytamy, że projektodawca - czyli resort infrastruktury - nie przewidział innych rodzajów napędu niż elektryczny. Jak wytłumaczono, jest to spowodowane koniecznością ograniczenia zanieczyszczeń powietrza przez silniki spalinowe, a także tym, że napęd elektryczny jest powszechnie stosowany w takich urządzeniach.

Resort infrastruktury chce ponadto, by takie urządzenia były traktowane jak rowery. Dlatego też kierujący np. hulajnogami elektrycznymi będą mogli korzystać ze ścieżek rowerowych, będą musieli mieć też odpowiednie uprawnienia, takie jak w przypadku rowerów - np. kartę rowerową.

Z takich urządzeń nie będą mogły korzystać osoby poniżej 10. roku życia, także w towarzystwie osób dorosłych. Resort wskazał, że 10 lat to granica wieku dla możliwości uzyskania karty rowerowej.

Powoli, ostrożnie

Poruszający się np. hulajnogami elektrycznymi będą mogli jednak skorzystać z jezdni, po której poruszają się inne pojazdy, ale tylko w przypadku braku ścieżki rowerowej. Ograniczeniem jest również dopuszczalna prędkość do 30 km/h z jaką mogą poruszać się pojazdy na takiej drodze.

Poruszanie się po chodniku będzie dopuszczone jedynie w przypadku, gdy szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów dozwolony jest z prędkością większą niż 30 km/h, wynosi co najmniej 2 metry i nie ma wydzielonej ścieżki rowerowej. Kierujący hulajnogami będą musieli poruszać się powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.

Projekt zabraniać będzie pozostawiania np. hulajnóg w miejscach utrudniających ruch lub zagrażających bezpieczeństwu.

Przyszłe przepisy wprowadzają ponadto pojęcie pojazdu elektrycznego lekkiego wyposażonego w pomocniczy napęd elektryczny wykorzystującego do napędu wyłącznie energię elektryczną akumulowaną przez podłączenie do zewnętrznego źródła zasilania.

Przyszła nowela przewiduje również, że urządzenia, które nie spełniają wymagań projektowanej ustawy, powinny zostać do niej dostosowane w ciągu sześciu miesięcy od wejścia w życie nowych przepisów.

Nie ma przepisów, są problemy

Zmiany w przepisach zostały zapowiedziane przez przedstawicieli Ministerstwa Infrastruktury na początku lipca. Obecnie w polskim prawie nie ma regulacji, które dotyczą np. hulajnóg elektrycznych, dlatego ich użytkownicy są traktowani jako piesi, którzy powinni korzystać z chodników.

A brak przepisów generuje problemy. O tym, że wypadków z udziałem hulajnóg elektrycznych jest coraz więcej, informujemy także na tvnwarszawa.pl. W połowie czerwca mężczyzna na elektrycznej hulajnodze zderzył się z rowerzystą na Bulwarach Wiślanych. Obaj trafili do szpitala.

Na początku czerwca kobieta jadąca hulajnogą została potrącona na Okopowej. W maju nastolatek na hulajnodze poturbował kobietę idącą chodnikiem wzdłuż Alei Jerozolimskich.

W kwietniu głośno było o podobnej sytuacji na Krakowskim Przedmieściu. Turystka z Czech upadła wówczas na chodnik i zraniła się w głowę.

PAP, kz

Czytaj także: