Guza mózgu zniszczą elektronicznym nożem

Przełom w medycynie, TVN Warszawa
Przełom w medycynie, TVN Warszawa
Źródło: | CNN.com
Ten nóż z powodzeniem zastępuje skalpel. Gamma Knife, czyli supernowoczesne, nieinwazyjne urządzenie do niszczenia guzów mózgu. Już niebawem będą mogli z niego korzystać pacjenci Szpitala Bródnowskiego.

Pracownicy kliniki Neurochirurgii mogą mieć powody do zadowolenia - teraz leczenie stanie się nie tylko szybsze, ale przede wszystkim właściwie bezbolesne.

192 wiązki wypalają guza

- Nie otwiera się czaszki, unika powikłań związanych z konwencjonalną chirurgią, unika się bólu stresu, jak również jest to ekonomicznie uzasadnione. Unika się hospitalizacji, długiej rekonwalescencji, wielogodzinnej narkozy ogólnej - wylicza prof. Mirosław Ząbek, neurochirurg. Jak działa technologia? Podczas leczenia pacjent wjeżdża do środka ogromnego "hełmu". Jego głowa jest całkowicie unieruchomiona, następnie 192 wiązki promieniowania kobaltowego wypalają guza.

Ale na tym innowacyjność się nie kończy. Wiązki promieniowania krzyżują się w wyznaczonym wcześniej przez lekarzy miejscu, a guz napromieniowany zostaje trójwymiarowo. W ten sposób leczyć można zmiany o nieregularnym kształcie.

Pierwsi pacjenci w styczniu

Z najnowszego nabytku dumy nie kryje szpital, choć starania o to, by urządzenie znalazło się w Polsce trwały od bardzo dawna. - Staraliśmy się już od 2006 r. Po raz pierwszy, kiedy zobaczyłam w Szwecji, pomyślałam, że mając taki zespół lekarzy i pielęgniarek należałoby wykorzystać możliwości naszych neurochirurgów - mówi Teresa Bogiel z Mazowieckiego Szpitala Wojewódzkiego.

Szybciej się jednak nie dało, bo urządzenie kosztuje ponad 18 milionów złotych. Do szpitala trafiło więc w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Szpital dał lekarzy i miejsce, prywatna firma dała drogi sprzęt. - W medycynie nie wymyślono, jak dotąd droższego urządzenia. Jest mnie więcej cztery razy droższe od zaawansowanego tomografu czy rezonansu magnetycznego - mówi Grzegorz Goryszewski z grupy Allenort. Pierwsi pacjenci nowoczesnym urządzeniem będą leczeni prawdopodobnie już od stycznia.

Małgorzata Walczakran/ec

Czytaj także: