Gronkiewicz-Waltz o przeciwnikach tęczy: Nie muszą chodzić na plac Zbawiciela

Tęcza na placu Zbawiciela
Tęcza na placu Zbawiciela
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
"Tęcza" na pl. Zbawiciela, jak każde współczesne dzieło sztuki, może budzić kontrowersje - przyznała w czwartek prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz na debacie "Od tęczy do nienawiści", zorganizowanej przez Fundację Batorego i Fundację Fundusz Mediów.

Podczas debaty prezydent stolicy była dopytywana o swą stanowczą zapowiedź z listopada ub.r. "Tęcza" została wtedy spalona, a Gronkiewicz-Waltz oświadczyła, że będzie odnawiana za każdym razem, gdy zostanie zniszczona.

"To się kojarzy z czasem nazistowskim"

Jak tłumaczyła w czwartek prezydent, jej słowa były wyrazem sprzeciwu wobec niszczenia, palenia publicznego mienia.

- Ja się po prostu nie godzę, żeby palić coś. To się naprawdę dla mojego pokolenia kojarzy z czasem nazistowskim - wyjaśniła.

"Trzymać kciuki, żeby nie została spalona"

Przyznała, że "Tęcza" - jak każde współczesne dzieło sztuki - może budzić kontrowersje.

Przypomniała, że podobnie było w przypadku stojącej na rondzie de Gaulle'a palmy autorstwa Joanny Rajkowskiej.

Podkreśliła, że osoby, którym "Tęcza" się nie podoba, nie muszą chodzić na plac Zbawiciela.

Co po 2015 r.?

Właściciel instalacji, Instytut Adama Mickiewicza, ma podpisaną umowę z miastem na eksponowanie "Tęczy" na pl. Zbawiciela do końca 2015 r. Gronkiewicz-Waltz pytana, co stanie się z instalacją, gdy umowa wygaśnie, powiedziała:

- Co będzie potem? Nie wiem, jaka będzie sytuacja instytutu, jaka będzie miasta. Generalnie rzecz biorąc, do 31 grudnia (2015 r.) proponuję trzymać kciuki, żeby nie została spalona.

Autorka obserwuje

Biorąca także udział w debacie autorka "Tęczy" Julita Wójcik, mieszkająca w Gdańsku, przyznała, że codziennie przez kamerę internetową obserwuje, czy jej praca wciąż stoi.

Jak powiedziała, wcześniej jej twórczość określano mianem "humorystycznej wizji świata", jednak teraz - po kilkukrotnym spaleniu instalacji - tak już sama jej określić nie może.

ZOBACZ TĘCZĘ NA ŻYWO NA TVNWARSZAWA.PL Wyraziła nadzieję, że dzięki temu, co działo się z "Tęczą", politycy będą bardziej skłonni do wprowadzenia do polskiego prawa zapisów zwiększających ochronę mniejszości seksualnych. Przez niektóre osoby jest ona kojarzona ze środowiskiem LGBT - lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transseksualnych - którego flaga ma tęczowe barwy.

Tęcza od dwóch lat

Instalacja pojawiła się na pl. Zbawiciela w czerwcu 2012 r. Wcześniej, podczas polskiej prezydencji, zdobiła plac przed Parlamentem Europejskim. Według autorki powstała jednak jako "wspólnie wykonane dzieło, którego symbolika była pozytywnym wezwaniem do tolerancji, poszanowania godności ludzkiej i prawa do posiadania własnych przekonań i poglądów". Barwna instalacja ze sztucznych kwiatów w kolorach tęczy została spalona 11 listopada ub.r. przez osoby biorące udział w zorganizowanym przez środowiska narodowe Marszu Niepodległości. Straty Zarząd Oczyszczania Miasta oszacował na 70 tys. zł.Nie było to pierwsze podpalenie; po poprzednim została ona naprawiona i powróciła na plac zaledwie kilka dni przed Świętem Niepodległości.

Odnowiona "Tęcza" stanęła ponownie na pl. Zbawiciela 1 maja br. - w 10. rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej.

ZOBACZ SYSTEM GAŚNICZY TĘCZY

Tęcza cała w wodzie

Czy tęcza przetrwa?

O tęczy

PAP/ran/mz

Czytaj także: