Zakończyła się demonstracja KOD i polityków opozycji przed kancelarią premiera. Partia Razem pozostaje na miejscu. Jej działacze będą protestować przez całą noc. - Domagają się natychmiastowej publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego - relacjonowała reporterka TVN24.
W czwartek przed siedzibą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odbyły się dwie demonstracje. Jedna zorganizowana przez Partię Razem, a druga przez działaczy Komitetu Obrony Demokracji i polityków opozycji.
- Zapadł wiążący, ostateczny wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Legalnie wybrana władza zapowiada, że złamie konstytucję i tego wyroku nie opublikuje. Jest to absolutnie skandaliczna decyzja - tłumaczył na antenie TVN24 lider KOD Mateusz Kijowski.Lider KOD przyniósł wydrukowany wyrok TK. O godzinie 18.00 razem z przedstawicielami partii opozycyjnych zawieszono go na ścianie Rządowego Centrum Legislacji.
Drukarka dla premiera
Posłowie Nowoczesnej przynieśli też drukarkę i zostawili ją pod siedzibą KPRM. - Wręczamy drukarkę dla pani premier, bo sama nie ma i nie może wydrukować wyroku - mówiła Joanna Sheuring-Wielgus z Nowoczesnej.
Posłanka zapowiedziała, że Nowoczesna będzie zbierać podpisy pod petycją "w obronie konstytucji i demokracji". Dodała, że ugrupowanie chce zebrać ich więcej niż było głosów oddanych na PiS w ostatnich wyborach parlamentarnych.
- Jesteśmy tutaj, bo chcemy żyć w państwie, w którym przestrzegana jest litera prawa - dodała posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Około godziny 20.30 manifestacja polityków i KOD-u została zakończona.
Razem manifestuje osobno
Na miejscu cały czas byli też sympatycy Partii Razem, którzy odcinają się od Komitetu Obrony Demokracji i pozostałych polityków. Obie manifestacje dzieliło około 70 metrów.
W przeciwieństwie do KOD-u, aktywiści z Razem mają zamiar zostać na Al. Ujazdowskich przez całą noc. - Jest mniej osób niż około godziny 17.00, ale jak na te porę i niesprzyjające warunki ludzi jest całkiem sporo. Wspólne śpiewanie, muzyka i różnego rodzaju transparenty. Zapowiadają, że będą prowadzić protest do momentu, kiedy wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie zostanie opublikowany - relacjonowała Olga Olesek z TVN24.
- Na miejscu jest około 60-70 osób - poinformował Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl, który pojawił się na miejscu o godzinie 22.00.
Mają własne krzesła, namioty i rzutnik. Na fasadzie kancelarii wyświetlają napisy: "Czekamy na publikację wyroku" i "Granica została przekroczona. Dziś Trybunał, jutro wybory".
Nocują, bo … muszą
Zwolennicy Razem są przed KPRM już od środy wieczorem. Część z nich spędziła tam noc ze środy na czwartek. - Jest ok. 20-30 osób. Mają karimaty, śpiwory. Skandują hasła i wywijają flagami – relacjonował Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl, który o 7.00 rano pojawił się na miejscu.
Manifestacja Partii Razem nie widnieje w spisie zgromadzeń publicznych zgłoszonych do stołecznego ratusza. - Demonstracja jest spontaniczna, ale zgodna z prawem. Niedawno była nowelizacja ustawy o zgromadzeniach publicznych, więc jest to jak najbardziej legalny protest – wyjaśniała Marcelina Zawisza, działaczka partii.
Potwierdza to również wiceprezydent Warszawy. – W świetle prawa od wczoraj trwa tam manifestacja spontaniczna, które odbywa się w związku z zaistniałym, nagłym i niemożliwym do wcześniejszego przewidzenia wydarzeniem związanym ze sferą publiczną – mówi Jarosław Jóźwiak.
Co ciekawe, najpewniej dlatego właśnie uczestnicy musieli zostać tam na noc. Inaczej, nie mogliby pojawić się przed KPRM w czwartek, bo na ten dzień nie mieli zgody na manifestację. – Od piątku 11 kwietnia mamy zarejestrowane zgromadzenie w tym miejscu w normalnym trybie – dodaje Jóźwiak.
Protest przed siedzibą KPRM
Gęstnieje tłum pod KPRM
Mateusz Kijowski, lider KOD
jb/kw/sk