Według Glińskiego 2/3 mieszkańców Warszawy źle ocenia system opieki zdrowotnej w mieście. - Kolejki na badania specjalistyczne w stolicy wynoszą w tej chwili od trzech do sześciu miesięcy, co w przypadku schorzeń onkologicznych może być w zasadzie kwestią terminalną - powiedział Gliński na briefingu prasowym przed warszawskim Szpitalem na Solcu.
"Część Warszawy bez szpitala"
Jak dodał, w stolicy nie ma ani jednego oddziału geriatrycznego, co - ocenił - jest zupełnie niezrozumiałe w kontekście starzenia się społeczeństwa.
- Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz wśród swoich 200 niespełnionych obietnic także obiecywała warszawiakom budowę szpitala południowego. Cała południowa część Warszawy, głównie Ursynów, nie ma swojego szpitala; to jest sytuacja w XXI wieku w dwumilionowym mieście niezrozumiała" - podkreślił Gliński.
Jak mówił, ogromnym problemem, za który według niego odpowiedzialna jest prezydent Warszawy, jest też próchnica wśród dzieci. - Prawie 90 proc. warszawskich dzieci ma próchnicę. Powodem tego jest m.in. brak gabinetów stomatologicznych w szkołach. PiS, a także inne ugrupowania polityczne, postulują od dawna wprowadzenie gabinetów stomatologicznych, nie w każdej szkole, ale odpowiednio rozplanowanych tak, by dzieci miały dostęp do badań profilaktycznych - powiedział.
"Zadłużenie wzrosło o 100 procent"
Warszawski radny PiS Zbigniew Cierpisz stwierdził, że mała dostępność usług medycznych w Warszawie to m.in. skutek rosnącego zadłużenia stołecznych szpitali.
- Za rządów prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz to zadłużenie wzrosło o 100 proc. w 2007 r. wynosiło ono 150 mln zł, koniec 2012 r. to jest 312 mln zł. Zobowiązania wymagalne na początku 2007 r. wynosiły 40 mln zł, w tej chwili jest to około 140 mln zł - powiedział Cierpisz.
Dodał, że lekiem na oddłużenie szpitali miała być ustawa o działalności leczniczej, której konsekwencją - mówił - była decyzja prezydent Gronkiewicz-Waltz oraz radnych PO o przekształceniu warszawskich szpitali w spółki prawa handlowego.
- Szpital na Solcu jest tego przykładem. Miało być dobrze, a wyszło jak zwykle. Szpital nadal się zadłuża. Zadłużenie na koniec 2012 r. wynosiło 4,5 mln zł - powiedział radny PiS. Jak zaznaczył, również przekształcony kilka tygodni temu w spółkę prawa handlowego szpital praski ma obecnie milion złotych zadłużenia. - Nawet szpital na ul. Żelaznej, który zawsze przynosił dochody, w tej chwili ma 2,5 mln zł zadłużenia - mówił Cierpisz.
ZOBACZ, CO O SPRAWIE SZPITALA POŁUDNIOWEGO MÓWIĄ WARSZAWIACY:
PAP/ran/b
Mieszkańcy Ursynowa o Szpitalu Południowym