Przewodniczący Platformy w Radzie Warszawy nie zgadzał się z radnym Guziałem. Przekonywał, że Hanna Gronkiewicz-Waltz nie może się podać do dymisji. - Teraz potrzebny jest prezydent z mocnym mandatem warszawiaków. Hanna Gronkiewicz-Waltz ma taki mandat. Jest najbardziej zainteresowana wyjaśnieniem tej sprawy i musi dokończyć kadencję – przekonywał Szostakowski.
Spór o Noakowskiego 16
Guział przypominał, że obecna prezydent miała 10 lat, aby wyjaśnić kontrowersje związane z warszawską reprywatyzacją. Zwłaszcza z "matką wszystkich afer", którą zdaniem radnego jest odzyskanie kamienicy przy Noakowskiego 16 przez jej męża.
Podkreślał, że to była afera założycielska, od której zaczęła się bezkarność władz miasta i urzędników.
Szostakowski punktował Guziała za bezzasadność jego zarzutów. - Pan mówił o tym już w kampanii 2014 roku, kiedy kandydował na prezydenta Warszawy. Wówczas przekonywał pan, że Noakowskiego 16 to powód, dla którego Hanna Gronkiewicz-Waltz nie powinna być prezydentem. Warszawiacy to wiedzieli, a i tak ją wybrali – mówił.
Grillowanie korzystniejsze niż rzeźnia
Radny Guział pytany przez redaktora Morozowskiego, dlaczego nie zorganizuje referendum w sprawie odwołania obecnej prezydent, razem z Prawem i Sprawiedliwością przyznał, że PiS nie chce takiej akcji.
- Prawo i Sprawiedliwość jest najmniej zainteresowane tym, by Gronkiewicz-Waltz odeszła. Największą rozkoszą dla nich jest nie rzeźnia, a grillowanie, które ma miejsce – powiedział. - Ja uważam, że w normalnym państwie, przy takim ogniu krytyki, jaki jest wokół pani prezydent, sama powinna podać się do dymisji – dodał.
Zdaniem radnego, dymisja byłaby "ucieczką do przodu". Przekonywał, że jeśli prezydent tego nie uczyni, zaprzepaści swój dotychczasowy dorobek. - Na dziś nie mamy prezydenta. Jest uwikłany w aferę - stracił mandat warszawiaków – krytykował Guział.
- Straciła mandat Guziała, nie warszawiaków – odpowiedział Jarosław Szostakowski.
"PO broni pani prezydent"
Obaj radni sprzeczali się w sprawie komisji, która miała sprawdzić zwroty nieruchomości w latach 1990-2016. Jej powołanie zaproponowała Hanna Gronkiewicz-Waltz, jednak radnym nie udało się nawet wprowadzić tego do porządku obrad czwartkowej sesji. Platformie zabrakło 3 głosów.
- Radny Guział początkowo popierał pomysł powołania komisji. Później pod wpływem rozmów z przedstawicielami PiS powiedział, że jednak nie poprze. Miedzy innymi dzięki niemu ta komisja nie została powołana. Co pan ma do ukrycia? – pytał Szostakowski.
- To co się odbywało wczoraj, to kolejna odsłona próby usunięcia Gronkiewicz-Waltz przez Grzegorza Schetynę. Jak to jest, że zawsze wam się udaje i nigdy głosów nie brakuje. Dlaczego akurat teraz zabrakło? – zastanawiał się radny niezależny.
Szostakowski zaprzeczył insynuacjom: - Grzegorz Schetyna nie chce odwołania pani prezydent. We wszystkich wypowiedziach popiera ją. Tak samo jak cała Platforma - przekonywał.
- Już raz w historii naszego miasta prezydent zrezygnował. Wtedy PiS zrobił wszystko, włącznie ze zmianami ustawowymi, aby komisarz rządził do końca kadencji. Ja nie wierze w to, że oni są w stanie wyjaśnić tą aferę - powiedział.
kw//ec