Mężczyźni odjeżdżali z parkingu skradzioną hondą. Nie odjechali daleko - zderzyli się z radiowozem. Próbowali jeszcze uciekać pieszo, ale policjanci zatrzymali ich po krótkim pościgu. Szybko wyszło na jaw, czym się zajmują.
Kradli "na stłuczkę" i "na koło"
34-letni Robert J. ps. Dżazik i 35-letni Mariusz P. ps. Pagór byli dobrze przygotowani do kradzieży. Funkcjonariusze znaleźli przy nich klucze do opla insignia, który, jak się okazało, został przez nich wcześniej skradziony metodą "na stłuczkę" na Pradze Południe. "Dżadzik" i "Pagór" wykorzystywali go jako tzw. samochód roboczy do kradzieży luksusowych aut na Mokotowie.
Policjanci ustalili, że opel insignia uczestniczył w kilkunastu innych kradzieżach metodą "na kółko" oraz "na stłuczkę". Mężczyźni doprowadzali do lekkiej kolizji z upatrzonym wczesniej samochodem lub - w wypadku metody "na kółko" - sygnalizowali kierowcy problemy z kołem. Kiedy ten wysiadał z samochodu, odjeżdżali jego autem.
"Robocze" peruki i wąsy
W oplu funkcjonariusze znaleźli istny skład złodziejskich akcesoriów. Były tam m.in. peruki i wąsy, rękawiczki, łamaki, komputery samochodowe, fałszywe tablice rejestracyjne i ubrania, w które przebierali się do kradzieży. Funkcjonariusze odzyskali dwie hondy CR-V oraz hondę civic o wartości 320 tysięcy złotych.
Robert J. i Mariusz P. decyzją sądu zostali tymczasowo aresztowani na 3 miesiące. Policjanci nie wykluczają dalszych zatrzymań w tej sprawie.
js/mz
Źródło zdjęcia głównego: | TMZ