Dwóch strażaków ucierpiało podczas akcji w Nowym Dworze Mazowieckim. Runęło na nich drzewo.
Mężczyźni są strażakami-ochotnikami. W środę razem z zawodowymi strażakami pojechali na akcję, jakich w ostatnich dniach mieli wiele - wycinka drzewa po wichurze.
Jeden po operacji
- Zgłoszenia napływały jedno po drugim, mieliśmy ich bardzo dużo. Jedno z nich dotyczyło pochylonego drzewa przy cmentarzu na Sowińskiego - opowiada Tomasz Wołoszyn, oficer prasowy straży pożarnej w Nowym Dworze Mazowieckim.
Początkowo ratownicy ścinali gałęzie przy pomocy podnośnika. - Na koniec trzeba było usunąć sam pień. Drzewo wymknęło się strażakom spod kontroli, wywróciło się, raniło dwóch kolegów - informuje Wołoszyn.
Jeden z nich nie pamięta dokładnego przebiegu zdarzenia. - Rozmawiałem z nim. Twierdzi, że gdy drzewo upadało, potknął się, zahaczył o ławkę i upadł. Wtedy został przygnieciony. Jest po operacji, ma złamaną kostkę i problem z kręgosłupem - pęknięcie kręgów - informuje Wołoszyn.
Drugi w domu
I dodaje, że drugi strażak został tylko "muśnięty". Po badaniach, tego samego dnia wrócił do domu. - Całe szczęście, że nic nie zagraża ich życiu - podsumowuje nasz rozmówca.
kz/b
Źródło zdjęcia głównego: warszawa@tvn.pl