We wtorek rano doszło do awarii jednego z dwóch kolektorów przesyłającego ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka". Nieczystości skierowano wówczas do drugiego kolektora, który w środę też przestał funkcjonować. Zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji podjął decyzję o kontrolowanym zrzucie nieczystości do Wisły. Od tego momentu do rzeki trafiają trzy tysiące litrów nieczystości na sekundę.
Ścieki tunelem trafiają do "Czajki"
Oba kolektory znajdują się w tunelu. Wybudowano go 11 metrów pod dnem Wisły. Jego średnica to cztery metry i 80 centymetrów. Ma długość około 1300 metrów, co można porównać do pociągu składającego się z 75 wagonów.
- Tunel do ponad połowy wysokości jest zabetonowany. Nad betonem umieszczona jest dodatkowo płyta dociążająca. Wewnątrz tego betonu znajdują się dwa kolektory, czyli nitki którymi transportowane są ścieki. Każdy z nich ma średnicę 160 centymetrów - opisuje Marzena Wojewódzka, rzeczniczka MPWiK.
Kolektory są położone równolegle obok siebie. Jeden to podstawowy kolektor A. To nim transportowane są zwykle ścieki. Drugi - kolektor rezerwowy B, przejmuje ich przesył w sytuacjach awaryjnych.
Pod dnem rzeki transportowane są do "Czajki" nieczystości z siedmiu dzielnic: Bielan, Bemowa, Ochoty, Śródmieścia, Włoch, Woli i Żoliborza oraz z niewielkiej część północnego Mokotowa. Jak podaje MPWiK, rejon ten stanowi około 1/4 obszaru obsługiwanego przez spółkę. Kolektor przesyłowy działa od 2012 roku. - Przed jego uruchomieniem ścieki z tej części miasta, trafiały nieoczyszczane do Wisły - mówi Wojewódzka.
Rozszczelnienie kolektorów
Do sytuacji awaryjnej doszło we wtorek rano, kiedy - jak podał podczas sesji Rady Warszawy wiceprezydent Robert Soszyński - rozszczelnił się kolektor podstawowy.
- W kategoriach zagrożenia nie jest to traktowane jako poważne zagrożenie, dlatego, że zgodnie z procedurami rolę kolektora A automatycznie przejmuje kolektor B. Ścieki są odprowadzane równoległą rurą kolektora B do oczyszczalni "Czajka" - tłumaczył. Jak podkreślił, dzień później doszło do rozszczelnienia się drugiego kolektora, co zgodnie z procedurami musiało zostać uznane za "bardzo poważną awarię".
Soszyński podkreślił, że teraz najważniejsze jest to, by możliwe szybko przywrócić drożność choć jednego kolektora, a następnie przyjąć odpowiednią metodologię naprawy całego systemu.
Skuwanie ton betonu
Ze względu na konstrukcję tunelu nie będzie to łatwym zadaniem. Pracownicy MPWiK wraz z ekspertami nadal szukają przyczyn awarii. - Dopiero dziś udało nam się przywrócić zasilanie elektryczne i wentylację, by umożliwić bezpieczne wejście do obiektów - zaznacza rzeczniczka MPWiK. Konieczne też było odpompowanie ścieków. Jak dodaje, ze wstępnych ustaleń ekspertów wynika, że awaria nie wpłynęła w żaden sposób na konstrukcję tunelu. - Nasi eksperci wykonują pomiary i oceniają, że tunel nie został uszkodzony - wyjaśnia.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej prezydent Rafał Trzaskowski powiedział, że dotychczas w miejscu awarii udało się odsłonić fragment kolektorów. - On jest za mały, by ocenić dokładnie przyczynę i skutki tej awarii - zaznaczył. - Prawdopodobnie, wszystko wskazuje na to, przyczyna awarii pierwszego i drugiego (kolektora - red.) była podobna - dodał.
Nie zdradził jednak, jaka to przyczyna. - Jest za wcześnie, by mówić, co spowodowało awarię i jaki będzie czas konieczny do jej usunięcia. Eksperci będą w stanie ocenić te szkody dopiero w momencie usunięcia ton betonu, które w tej chwili zasłaniają rurociąg - mówił. Jak zaznaczył, liczy na to, że w ciągu doby ratusz będzie mógł podać więcej informacji w tej sprawie.
Dodał jednak, że na tym etapie wiadomo już, że usuwanie awarii może potrwać dłużej niż 2-3 dni. - Nie jestem w stanie powiedzieć jak długo - przyznał. Deklarował też, że nowe informacje będą przekazywane opinii publicznej na bieżąco.
Wieczorem, na swoim profilu facebookowym, podsumowując usuwanie skutków awarii Trzaskowski napisał, że "ciśnienie rozsadziło pierwszą rurę (specjaliści badają jak to możliwe, skoro czujniki niczego niezwykłego nie wskazały)".
"Natychmiast przesył ścieków przejął rurociąg awaryjny – nie doszło do żadnego wycieku na zewnątrz i tym samym nie wystąpiło zagrożenie sytuacją kryzysową. To nie był zresztą pierwszy raz, gdy kolektor drugi przejął pracę kolektora pierwszego. Takie rzeczy się już zdarzały, choćby podczas prac remontowych. Niestety, po dobie padł także kolektor awaryjny" - relacjonował.
Zobacz archiwalne zdjęcia z budowy kolektorów pod Wisłą:
Budowa kolektorów "Czajki" (zdjęcia z 2011 roku)
Innowacyjne pomysły
Po czwartkowym posiedzeniu sztabu kryzysowego, Trzaskowski przyznał, że awaria kolektora podstawowego i rezerwowego jest "bezprecedensową sytuacją". A efektem jest to, że "w tej chwili na bieżąco nie ma możliwości ograniczenia zrzutu części ścieków do Wisły".
- Wezwaliśmy bardzo różnych ekspertów, z bardzo różnych dziedzin: nurków, specjalistów, inżynierów - po to, by zastanowić się, czy nie ma jakiejś możliwości ograniczenia ilości ścieków albo ich szkodliwości dla środowiska naturalnego. Pracujemy nad tym dzień i noc - zapewnił prezydent.
Jak dodał, poszukiwane są "niekonwencjonalne rozwiązania". - Specjalnie zaprosiliśmy bardzo różnych ekspertów i prosimy ich o myślenie całkowicie innowacyjne - mówił. Zapowiedział, że w najbliższym czasie urzędnicy będą weryfikować, czy zaproponowane rozwiązania są racjonalne i możliwe do wdrożenia. - Jeżeli dojdziemy do rozwiązania, które zacznie funkcjonować, na pewno będziemy o tym informować - obiecał.
Wieczorem MPWiK uchyliło rąbek tajemnicy: "Brana jest pod uwagę m.in. technologia ozonowania ścieków (SPID mobilny system płukania i dezynfekcji ozonem), która w skuteczny sposób je dezynfekuje. Innym analizowanym przez Spółkę rozwiązaniem, także zaproponowanym przez przedstawiciela Wód Polskich w dniu dzisiejszym MPWiK, jest przerzut ścieków rurociągiem ułożonym na wybudowanym w tym celu moście pontonowym" - czytamy w oświadczeniu wodociągowców.
Wyciek nieczystości do Wisły
Wyciek nieczystości do Wisły
"Woda jest absolutnie pitna"
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski jeszcze w środę zapewnił mieszkańców stolicy, że awaria nie wpływa na jakość wody w kranach. - Woda jest absolutnie pitna i bezpieczna, dlatego że to miejsce, w którym mamy do czynienia z upustem ścieków, jest poniżej wszystkich ujęć wody - uspokoił.
W czwartek władze miasta wysłały dodatkowy komunikat do mediów. "Awaria układu przesyłowego dotyczy systemu kanalizacyjnego i nie ma wpływu na jakość wody dostarczanej warszawiakom - ujęcia kranówki dla miasta znajdują się pod dnem Wisły i są zlokalizowane między 506. a 509. kilometrem na rzece. Jest to 10 kilometrów wcześniej od miejsca kontrolowanego zrzutu nieczystości do rzeki, który odbywa się poniżej, na wysokości 519. kilometra" - podkreślają urzędnicy
Stan wody w Wiśle monitorują służby - między innymi inspektorat ochrony środowiska i sanepid. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało alert dla powiatów: zachodniego warszawskiego, legionowskiego, nowodworskiego, miejskiego i ziemskiego w Płocku, a także sochaczewskiego i płońskiego. RCB zaleca, aby nie pić i używać do mycia wody z rzeki, unikać kąpieli w Wiśle i uprawiania w niej sportów wodnych.
Awaria kolektorów
kk/PAP/b