Środek dnia, ruchliwe skrzyżowanie, czerwone światło. Nagle na środek wyjeżdża rowerzysta i zaczyna... jeździć w kółko! - To tragikomedia - komentuje Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji.
"Cyrk na Puławskiej", tak zatytułowany jest film ilustrujący nietypowe wydarzenie zarejestrowane na jednym z mokotowski skrzyżowań. Choć dla osób, które były w tym miejscu sytuacja zdaje się nie była śmieszna.
Kółeczka na skrzyżowaniu
Na filmie zobaczymy jak kierowca, który nagrał film dojeżdża do skrzyżowania. Zatrzymuje się na czerwonym świetle. Nagle ochoczo wymija go rowerzysta i wjeżdża na środek skrzyżowania. W tym czasie kierowcy, którzy jadą z prostopadłej ulicy mają już zielone światło.
Kierowca wykorzystuje luki między pojazdami, które skręcają w lewo i robi na środku skrzyżowania małe okrążenie - powtarza to jeszcze raz i... odjeżdża jakby nic się nie stało.
Nieodpowiedzialne, niebezpieczne, bezmyślne
- To tragikomedia. Przede wszystkim rowerzysta popełnił wykroczenie, ponieważ wjechał na skrzyżowanie, kiedy świeciło się czerwone światło. Za to grozi mu kara w wysokości od 300 do 500 złotych - komentuje insp. Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji.
I dodaje, że zachowanie rowerzysty jest skrajnie nieodpowiedzialne, niebezpieczne i bezmyślne. - Kręcił "piruety" w wolnych lukach, gdzie nie było samochodów - ruch poprzeczny był przecież otwarty. Mężczyzna jest "czarną owcą", która psuje opinię rowerzystów. Na szczęście takich osób jest coraz mniej - twierdzi.
kz/sk