Dwaj mężczyźni z powiatu ciechanowskiego (Mazowieckie) dali się przekonać poznanym w sieci kobietom do rozebrania przed kamerą. Po nagraniu kobiety zażądały od nich dużych sum pieniędzy pod groźbą ujawnienia filmu. Sprawą zajmuje się policja.
W ostatnim dniach dwóch mieszkańców powiatu ciechanowskiego przekonało się o tym, aby nie ufać osobom poznanym w internecie nawet wtedy, gdy zapewniają o swojej dyskrecji.
Intymne nagranie, a potem szantaż
- Kilka dni temu do Komendy Powiatowej Policji w Ciechanowie zgłosił się 49-latek, który na prośbę nowo poznanej w wirtualnym świecie kobiety pozwolił na utrwalenie swojego intymnego wizerunku. Po nagraniu "znajoma" zaczęła go szantażować, żądając 30 tysięcy złotych za niepublikowanie nagrania. Gdy 49-latek poinformował, że zgłosi sprawę na policję, kobieta wysłała nagranie do jego córki - przekazała w komunikacie aspirant Magda Zarembska z mazowieckiej policji.
W podobnej sytuacji znalazł się 27-letni ciechanowianin. Jak podała policja, mężczyzna na jednym z portali społecznościowych nawiązał znajomość z kobietą, która namówiła go do nagrania filmu "w intymnej sytuacji". - Krótko po zakończeniu wideorozmowy wirtualna znajoma zagroziła, że ujawni nagranie, jeśli 27-latek nie zapłaci 8 tysięcy euro - dodała Zarembska.
Dalsze postępowanie w tych sprawach prowadzą funkcjonariusze z ciechanowskiego wydziału do walki z przestępczością gospodarczą i korupcją.
Policja o konsekwencjach "niewinnej zabawy"
Policjanci podają, że sexting, czyli przesyłanie intymnych komunikatów w formie tekstów, zdjęć lub filmów, staje się coraz popularniejszy. - Niewinna zabawa, potrzeba bliskości z drugim człowiekiem czy też podążanie za trendami może wiązać się z różnymi zagrożeniami. Zdarzają się przypadki, że zdjęcie lub film trafią w niepowołane ręce. Może tak się stać w wyniku konfliktu, chęci zemsty, zaimponowania innym lub kradzieży danych, włamania na profil/konto - ostrzegają funkcjonariusze.
Podpowiadają, by w kontaktach z osobami nieznajomymi, zarówno w świecie realnym, jak i wirtualnym, stosować zasadę ograniczonego zaufania. - Przed kliknięciem przycisku "wyślij", zastanówmy się, czy na pewno tego rodzaju zdjęcie bądź nagranie chcemy udostępnić osobom trzecim - przestrzegają. I dodają, że wysyłając obcym osobom nasze prywatne zdjęcia bądź filmy, nigdy nie mamy pewności, w jaki sposób i do jakich celów będą one wykorzystywane. Nie wiadomo też, kto znajduje się po drugiej stronie komputera.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Eugenio Marongiu/Shutterstock