Chciała sprzedać ubrania za 100 złotych, straciła 80 tysięcy. "Postępowała zgodnie z instrukcjami"

Oszustwo internetowe
85-latek stracił prawie dwa miliony złotych. Oszuści podawali się za prokuratora i policjanta
Źródło: Paweł Laskosz | Fakty po południu TVN24
Zamieściła w sieci ogłoszenie o sprzedaży ubrań o wartości stu złotych. Później aktywowała link, który przesłała jej osoba rzekomo zainteresowana kupnem. Tak straciła prawie 80 tysięcy złotych oszczędności z bankowego konta.

Jak poinformowała w czwartek rzeczniczka ciechanowskiej policji Magda Zarembska, po tym, jak 38-letnia mieszkanka tego powiatu zgłosiła, że padła ofiarą internetowego oszustwa, postępowanie w sprawie wszczęli funkcjonariusze z wydziału ds. przestępczości gospodarczej.

Poszkodowana wyjaśniła, że najpierw na jednym z popularnych internetowych serwisów ogłoszeniowych wystawiła na sprzedaż ubrania za kwotę 100 zł. Następnie z 38-latką, za pomocą komunikatora, skontaktowała się osoba rzekomo zainteresowana kupnem i poprosiła o przesłanie odzieży firmą kurierską. Sprzedająca podała swoje dane osobowe i wkrótce dostała mailem link. Gdy go kliknęła, została przekierowana na stronę, która wyglądała jak strona firmy kurierskiej.

PRZECZYTAJ: "Rytuał miłości", intymne zdjęcie i szantaż.

Zatwierdziła kody autoryzujące

- Postępując zgodnie z instrukcjami, 38-latka zatwierdziła kody autoryzujące, które otrzymała z banku. To niestety spowodowało, że przestępcy uzyskali dostęp do jej konta. Kobieta nabrała podejrzeń, gdy otrzymała informację o zablokowaniu dostępu do aplikacji mobilnej swojego banku - przekazała asp. Zarembska. Jak dodała, kiedy 38-latka skontaktowała się telefonicznie z konsultantem infolinii banku, dowiedziała się, że "ktoś wypłacił z jej konta prawie 80 tys. zł".

Policja apeluje o rozwagę i ostrożność przy transakcjach internecie. - Jeśli kupujący wysyła nam link z informacją, że tylko w ten sposób otrzymamy zapłatę za sprzedawany towar, to możemy mieć pewność, że mamy do czynienia z oszustwem. Przekazywane przez oszustów linki, często przypominają odnośniki do prawdziwych stron, a różnice są prawie niedostrzegalne. Dlatego za każdym razem powinniśmy dokładnie weryfikować strony internetowe, z których korzystamy - podkreślają funkcjonariusze.

Czytaj także: