Chcą uratować ślady walki z komuną

Wezwanie na mszę za Przemyka, fot. Daniel Łaga
Wezwanie na mszę za Przemyka, fot
Zanikające hasła z czasów walki z komuną mogą zostać uratowane. Po artykułach portalu tvnwarszawa.pl o niepodległościowym graffiti tematem zainteresował się Dom Spotkań z Historią. Chciałby "przywrócić napisy do życia" w ramach festiwalu "Wyłącz System".

- Na razie szukamy napisów, sprawdzamy w jakim są stanie, ile ich jest i robimy zdjęcia - wylicza Katarzyna Puchalska z DSH. - Poszliśmy też tropem haseł opisanych na tvnwarszawa.pl - dodaje.

A może ścieżka?

Chodzi o naszą publikację sprzed pół roku. Poprosiliśmy wtedy warszawiaków o wskazywanie miejsc, gdzie jeszcze widać niepodległościowe graffiti, a później pokazaliśmy je na naszej stronie. Są wśród nich hasła "Solidarność" w rejonie ul. Narbutta i Kazimierzowskiej, wezwanie na mszę za Grzegorz Przemyka przy ul. Koszykowej czy zanikający ZNAK na tyłach budynku Krakowskie Przedmieście 3. Wtedy też radny dzielnicy Śródmieście Danieł Łaga zaproponował, żeby zabezpieczyć napisy i utworzyć "Szlak graffiti wolności". Pomysł podchwycił właśnie Dom Spotkań z Historią.

- Myślałam o utworzeniu takiej ścieżki, ale dużo zależy też od współpracy z miastem - zaznacza Puchalska. - W pierwszej kolejności chcemy jednak zorganizować spotkanie, na którym zastanowimy się co zrobić z istniejącymi napisy z czasów PRL. Chciałabym, żeby odbyło się najpóźniej w marcu - dodaje. Mieliby w nim uczestniczyć m.in.streetartowcy, ale także historycy i osoby zainteresowane losem napisów.

"Będą docenione"

Podczas burzy mózgów uczestnicy zastanowiliby się, jak uwiecznić ślady walki z komuną w ramach przyszłorocznej edycji festiwalu "Wyłącz System", w czasie którego Warszawa świętuje odzyskanie niepodległości w 1989 r.

- Chcielibyśmy na przykład utworzyć na naszej stronie internetowej zakładkę z opisem i zdjęciami tych napisów. Może udałoby się utworzyć oddzielną stronę - mówi Puchalska. - Moglibyśmy zastanowić się też nad organizacją debaty o tego typu formie buntu w PRL-u, ale także nad zabezpieczeniem tych napisów - dodaje.

Czy warto? Pracownicy DSH nie ukrywają, że niektórym pomysł upamiętnienia mało artystycznych napisów nie przypadł do gustu. - Myślę jednak, że warto je uwiecznić. Za kilka, może 10 lat zostaną w pełni docenione - przekonuje Puchalska.

Również radny Łaga szuka pomysłu, który chociażby częściowo przypominał o napisach z PRL. - Można też umieścić ich zdjęcie za pleksiglasem w miejscu, gdzie się obecnie znajdują. To na wypadek, gdyby się okazało, że nie zostaną zabezpieczone i w końcu znikną - tłumaczy radny.

WIESZ, GDZIE JESZCZE W WARSZAWIE ZNAJDUJĄ SIĘ HASŁA ANTYSYSTEMOWE Z CZASÓW PRL? PODZIEL SIĘ Z NAMI INFORMACJĄ NA FORUM TVNWARSZAWA.PL

ran/par

Czytaj także: