Legia nie wykorzystała potknięcia Śląska i nie została mistrzem jesieni. W Kielcach przegrała z Koroną 0:1, a pogrążył ją były legionista Maciej Korzym. Po jego strzale bramkarz stołecznego klubu Duszan Kuciak wyjął piłkę z siatki w ligowym meczu pierwszy raz od ponad 12 godzin.
Dla Legii zagrał w piątek Śląsk. Lider przegrał na wypełnionym po brzegi stadionie we Wrocławiu z Wisłą i mógł stracić swój fotel na rzecz legionistów. Ci musieli jednak wygrać w Kielcach z Koroną, przeżywającą ostatnio wielki regres formy.
Po niezłym starcie złocisto-krwiści stracili werwę. Przegrali trzy mecze i wypadli z czołówki. Z Legią się przebudzili, głównie za sprawą Macieja Korzyma. Piłkarza, który trafił na Łazienkowską jako nastolatek. Kariery jednak w Warszawie nie zrobił. Zdążył zwiedzić Wodzisław i Bełchatów, a przed poprzednim sezonem zakotwiczył w Kielcach.
Licznik Słowaka stanął
Byłemu klubowi strzelił gola w 25. minucie, po akcji z innym byłym legionistą Aleksandarem Vukoviciem. Korzym ładnym strzałem głową umieścił piłkę w siatce bezradnego Duszana Kuciaka.
Słowak skapitulował po raz pierwszy od 759 minut. Do pobicia rekordu stołecznego klubu zabrakło mu czterech minut. Cztery dekady temu ustanowił go Władysław Grotyński. Na pocieszenie Kuciakowi pozostaje awans na czwarte miejsce w klasyfikacji najdłużej niepokonanych bramkarzy polskiej ligi, bo w Kielcach przeskoczył w tej hierarchii Łukasza Sapelę.
Korona Kielce - Legia Warszawa 1:0 (1:0) Bramka: Maciej Korzym 24' Żółte kartki: Pavol Stano, Tomasz Lisowski - Michał Kucharczyk, Miroslav Radovic, Ariel Borysiuk Sędzia: Paweł Gil (Lublin) Widzów: 9168
twis