"Ta forma manifestacji ma pokazać, że 'bierne ciała', do których sprowadzane są kobiety, mogą być mocne" - mówią organizatorzy nietypowego happeningu - Porozumienie Kobiet 8 marca.
Kilkadziesiąt osób protestowało przed Sejmem przez godzinę.
Bez pomówień, bez skandowania
"Bez przemówień, bez skandowania haseł, przecież decydenci i decydentki i tak nas nie słuchają. Zróbmy wspólnie happening, którym pokażemy, że bierne ciała, do których jesteśmy sprowadzane i, mogą być mocne. Rozłóżmy się zbiorowo pod sejmem. Zorganizujmy bunt ciał" - zachęcali przed pikietą organizatorzy.
Dodawały, że już w 1993 roku wprowadzono ustawę, która całkowicie zakazuje aborcji. "Od tego czasu ciąże są nadal przerywane, nic się nie zmieniło, tyle, że dzieje się to w podziemiu aborcyjnym z narażeniem zdrowia i życia lub za granicą, jeśli osoby na to stać. Teraz politycy i polityczki chcą jeszcze bardziej przykręcić śrubę i zmusić do rodzenia nawet w sytuacji zagrożenia zdrowia, życia czy ciąży będącej następstwem gwałtu" - komentowali.
A tak wyglądał Czarny Protest w Warszawie:
Protest na placu Zamkowym
kz/sk