Białołęka bez wodolotu. "Bo za szybko pływa"

Białołęka bez wodolotu    fot. TVN Warszawa
Białołęka bez wodolotu fot. TVN Warszawa
Źródło: | corriere.it, roma.repubblica.it, PAP
Wraz z nadejściem wiosny na Kanale Żerańskim miał kursować tramwaj wodny. Specjalny wodolot sprowadzono w zeszłym tygodniu i rozpoczęto próby. Projekt zatrzymał jednak Urząd Żeglugi Lądowej, który zgody na kursowanie wodolotu nie da, bo... pływa za szybko. - Nie poddamy się i będziemy walczyć dalej. Nie chcą wodolotu, będzie wolniejszy statek - zapowiada burmistrz dzielnicy.

- Mówiono nam, że jeżeli tramwaj nie będzie robił fali, która niszczy brzeg to zgoda będzie - potwierdził w studio TVN Warszawa, to co wcześniej stwierdził w rozmowie z portalem, Piotr Smoczyński, wiceburmistrz dzielnicy. - Kiedy okazało się, że tej fali nie ma, to powiedziano nam, że pływa za szybko i to jest powód odrzucenia projektu - podaje powody.

"Będziemy walczyć"

Burmistrz dzielnicy się nie poddaje i zapowiada, że o tramwaj będzie walczył. - Zmienimy projekt i będziemy próbowali dalej - obiecuje.

Pierwotnie planowano, że wodolot z prędkością 65 km/h będzie przewoził mieszkańców osiedla Regaty na ulicę Modlińską, gdzie pasażerowie do dyspozycji mieliby cały węzeł komunikacyjny. Statek kursowałby cztery razy na godzinę i przewoził do 80 pasażerów. - Takie rozwiązanie spowodowałoby, że kursy byłyby tańsze i odbywały się częściej niż zwykłym statkiem - broni projektu Smoczyński.

Problemem jest nie tylko prędkość wodolotu, ale także budowa dojścia z wodnego przystanku: schodów i windy dla osób niepełnosprawnych.

Nowy projekt

Dlatego projekt ma zostać zmieniony i ponownie zbadany przez Urząd Żeglugi Wodnej. Wodolot ma zastąpić statek, który pomieści 110 pasażerów i będzie kursował z prędkością 15 km/h. Do tego ma zostać skrócona trasa tramwaju. Końcowym przystankiem ma być PKP Żerań, gdzie wystarczyłoby zbudować przystanek i schodki prowadzone na stację.

- Może to lepsze rozwiązanie jeżeli mieszkańcy naszej dzielnicy przesiądą się do SKM-ki na dworcu PKP Żerań, a nie na Modlińśkiej - mówi Smoczyński. - Specjalna linia pociągów będzie kursowała prawdopodobnie od marca i zabierała pasażerów tramwajów bezpośrednio do centrum bez stania w korkach. I zawsze będzie można przewidzieć na którą godzinę się dojedzie - zachwala.

Statki miałyby kursować przez osiem godzin dziennie w czasie szczytu.

Brak pieniędzy też przeszkodą

Okazuje się, że wprowadzenie tramwaju wodnego na kanale to nie tylko problem organizacji, ale też pieniędzy. - Planowanie i przebudowa to około 20 mln złotych - szacuje Smoczyński. - To duże pieniądze, ale warto je zainwestować.

Turystyka i promocja

Tramwaj wodny to nowatorskie rozwiązanie w walce z korkami. Oprócz tego jest dobrym sposobem na promocję dzielnicy i rozwój turystyki. - Statek niesie ze sobą wiele dobrego - tłumaczy burmistrz. - Oprócz poprawy komunikacji służyłby rozwojowi turystyki. Kanał Żerański stałby się nie tylko codzienną drogą do pracy, ale powstałaby na nim cała infrastruktura turystyczno-rekreacyjna.

Anna Kucman

Czytaj także: