Łukasz P., podejrzany o śmiertelne ranienie nożem 40-latka przy Sobieskiego, został aresztowany. Z kolei Jan B., który według służb pobił na śmierć mężczyznę na wolskiej plebanii, wciąż jest nieprzytomny.
W czwartek doszło do śmiertelnego ataku na Mokotowie przy Sobieskiego.
Areszt na trzy miesiące
Jeszcze w piątek prokuratura postawiła zarzuty w tej sprawie 29-letniemu Łukaszowi P. I zawnioskowała o areszt.
- Decyzją sądu mężczyzna został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy. Decyzja zapadła w sobotę rano, więc mężczyzna jest już w areszcie - poinformował w sobotę 14 Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Prokuratura podała w piątek, że mężczyzna "przyznał się do zarzutu i złożył obszerne wyjaśnienia". - Łukasz P. przyznał się do zarzutu i złożył obszerne wyjaśnienia między innymi w zakresie motywów, jakimi się kierował. Wyjaśnienia w tym zakresie będą weryfikowane - uzupełnił rzecznik prokuratury.
Mężczyzna jest podejrzany o to, że w czwartek około godziny 19 zaatakował 40-latka przy skrzyżowaniu ulic Sobieskiego i Gierymskiego.
"Z dotychczasowych ustaleń wynika, iż w okolicy punktu sprzedaży warzyw Konrad W. w trakcie kiedy rozmawiał przez telefon został zaatakowany przez Łukasza P. poprzez zadanie mu ciosów ręką w okolice szyi i głowy. Pomiędzy mężczyznami doszło do szarpaniny, w przebiegu której Łukasz P. powalił na ziemię Konrada W. i zadał mu kilka ciosów nożem w okolice tułowia. Następnie odskoczył i rzucił się do ucieczki. Konrad W. pozostał na miejscu w kałuży krwi z widocznymi ranami" – podał Łapczyński.
Zabójstwo na plebanii
W czwartek około godziny 17 doszło również do ataku w wolskiej parafii świętego Augustyna. Jak informowała prokuratura, Jan B., który wszedł na teren plebanii, "zadał kilka ciosów znajdującemu się tam 65-letniemu mężczyźnie. W następstwie zadawanych ciosów oraz upadku na posadzkę mężczyzna doznał licznych obrażeń głowy".
Ofiara została przewieziona do szpitala, gdzie mimo pomocy lekarzy zmarła. Zaatakowany przez napastnika został również ksiądz, który otrzymał kilka ciosów w twarz.
Prokuratura podała, że napastnika zatrzymali policjanci. 38-latek stracił wówczas przytomność, obecnie jest w szpitalu. "Napastnik to Jan B. Mężczyzna trenował sztuki walki, jest osobą dobrze zbudowaną, silną" - zaznaczył Łapczyński.
W sobotę prokurator podał, że Jan B. mężczyzna wciąż jest nieprzytomny.
Główne zdjęcie: Leszek Szymański/PAP
mp/ran