Dostawy pierwszych pociągów dla Kolei Mazowieckich z podpisanego kontraktu wartego 2,2 miliardy złotych mają trafić do samorządowego przewoźnika w ciągu roku po podpisaniu pierwszej umowy realizacyjnej, najprawdopodobniej na przełomie 2018/2019 roku - poinformował w środę dziennikarzy Robert Stępień, prezes zarządu Kolei Mazowieckich.
"To będą największe zakupy w historii polskich spółek kolejowych" - tak o zamówieniu napisali na stronie internetowej pracownicy Kolei Mazowieckich. Spółka podpisała w środę umowę ramową na dostawę 71 nowych pociągów od firmy Stadler Polska za 2,2 miliarda złotych.
Kolejarze dodają, że przetarg tej skali to "wielkie wyzwanie, ale i wielkie korzyści". Wszystkie pojazdy będą pochodziły od jednego producenta, co - według nich - ma kluczowe znaczenie przy ich późniejszej eksploatacji i utrzymaniu. "Więcej pojazdów to przede wszystkim zwiększenie częstotliwości kursowania pociągów na Mazowszu. Będzie można wydłużyć ich zestawienia, a jednocześnie zapewnić tzw. rezerwę taborową" - zapewniają dalej kolejarze w swoim komunikacie.
Jakie będą nowe pociągi?
Nowe pociągi mają być jednoprzestrzenne, klimatyzowane i wyposażone w bezprzewodowy dostęp do internetu. Mają osiągać prędkość nie mniejszą niż 160 kilometrów na godzinę. Będą również wyposażone w wewnętrzny i zewnętrzy monitoring, platformę dla osób z niepełnosprawnościami, mocowania wózków inwalidzkich, dziecięcych i rowerów. Będą wyposażone również w toalety, interkom umożliwiający kontakt pasażera z maszynistą w sytuacji awaryjnej oraz defibrylatory AED.
Spośród 71 pociągów 61 mają to być składy pięcioczłonowe, które zostaną skierowane do obsługi Warszawy i 39 ościennych gmin. Natomiast 10 składów dwuczłonowych trafi na trasy wokół Radomia.
Pierwsze pociągi do Działdowa
- Przed nami do podpisania sześć umów realizacyjnych i konkretne dostawy będą odbywały się najprawdopodobniej od przełomu roku 2018/2019 do roku 2022. Pierwsze pociągi, w stosunku do których będzie podpisana umowa realizacyjna, mają obsługiwać linię do Działdowa- powiedział prezes Stępień. - To ma być umowa na sześć pięcioczłonowych pociągów - dodał.
Prezes podkreślił, że spółka będzie starała się o dofinansowanie 50 proc. wartości kontraktów unijnymi środkami z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Wyjaśnił, że informacje o dofinansowaniu miały być przekazane w grudniu ubiegłego roku, ale do tej pory jeszcze ich nie ma. - Liczymy na to, że w każdej chwili takie informacje się pojawią - powiedział Stępień.
Dalej poinformował, że spółka złożyła sześć wniosków o dofinansowanie na nowe pociągi w Centrum Unijnych Projektów Transportowych (CUPT). Stępień powiedział, że gdyby okazało się, że spółka dostanie potwierdzenie dofinansowania z CUPT-u na mniejszą liczbę pociągów niż 71, to wtedy zostanie podpisana umowa realizacyjna na tyle składów, na ile zostanie przyznane dofinansowanie. - Ewentualnie szukamy finansowania brakującego w innych źródłach na przekład w Regionalnym Programie Operacyjnym Województwa Mazowieckiego - dodał.
Stępień poinformował, że o ile spółce uda się pozyskać połowę środków na sfinansowanie pociągów, to resztę będzie organizowała sama zaciągając kredyt konsorcjalny. - Najprawdopodobniej będzie to konsorcjum polskich banków - dodał.
O realizację tego największego w historii polskiej kolei przetargu ubiegało się trzech producentów: Newag S.A., Stadler Polska Sp. z o.o. oraz konsorcjum firm Pesa Bydgoszcz S.A. i ZNTK "Mińsk Mazowiecki" S.A. Oferta Stadlera uzyskała najwyższy wynik.
Podpisanie umowy ze Stadlerem opóźniały odwołania innych producentów - Pesy i Newagu. Firmy te odwołały się od wyboru wykonawcy do Krajowej Izby Odwoławczej. Bez skutku, bowiem na początku grudnia ich skargi zostały oddalone. To otworzyło Kolejom Mazowieckim drogę do podpisania umowy.
kw/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Koleje Mazowieckie