Złodzieje ukradli hondę w Markach w nocy z 9 na 10 marca. Po kilkunastu godzinach funkcjonariusze ze stołecznej samochodówki namierzyli auto na trasie katowickiej.
Na stacji benzynowej w Wolicy spotkali się z paserem. Tam też się zatrzymali, żeby przekazać auto. Gdy mężczyźni opuścili pojazd, okazało się, że w środku jest jeszcze jeden pasażer – 5-letni Szymon, siostrzeniec jednego ze złodziei. Mały chłopiec miał im dać gwarancję, że funkcjonariusze nie użyją broni oraz nie zorganizują blokady i nie zastosują kolczatki.
Kiedy funkcjonariusze upewnili się, że dziecko jest bezpieczne przystąpili do akcji. – Było to możliwe właśnie na stacji benzynowej, kiedy złodzieje zatrzymali samochód i wysiedli z niego – wyjaśnia oficer prasowy policji.
Trzech złodziei, dwóch p aserów
Zatrzymani to: 25-letni Mariusz T., 19-letni Rafał W. i 22-letni Przemysław Ś. Cała trójka podejrzana jest o kradzieże samochodów. Zatrzymano także dwóch paserów: 22-letni Michał Sz. i 28-letni Marek W.
Policjanci ustalili również, że skradziony samochód miał być przeprowadzony do "dziupli samochodowej" w Jaktorowie. Na miejscu znaleźli kilkadziesiąt silników, skrzyń biegów, kolumn kierownicy, poduszek powietrznych, kurtyn oraz tablice rejestracyjne pochodzące z hondy acord skradzionej na warszawskim Bemowie.
Podczas przeszukania posesji jednego z zatrzymanych, Przemysława Ś. w Wołominie odkryto kolejną "dziuplę samochodową", w której policjanci znaleźli toyotę corollę z usuniętymi cechami identyfikacyjnymi oraz części samochodowe.
Dzieckiem zajmie się sąd
Wszyscy mężczyźni są dobrze znani Policji, byli wielokrotnie zatrzymywani i karani za paserstwo i kradzieże samochodów. Sąd wobec czterech z nich zastosował tymczasowy areszt. O sytuacji rodzinnej Szymona zdecyduje Sąd rodzinny i nieletnich.
par
Źródło zdjęcia głównego: | Eurosport