2,5 tysiąca zdjęć, mandaty warte setki tysięcy złotych

Nowy fotoradar
Nowy fotoradar
Źródło: straż miejska
Kierowcy zwalniają przed nowym fotoradarem na skrzyżowaniu Sikorskiego i Sobieskiego, ale są i tacy, którzy łamią przepisy, nie zważając na kontrolę. Nowy fotoradar, podczas pierwszych 3 tygodni pracy zrobił ponad 2 tysiące zdjęć.

Jakie zachowania są najczęściej karane?

- Od początku nastawialiśmy się głównie na kierowców, którzy wjeżdżają na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Za takie wykroczenie taryfikator przewiduje do 500 zł mandatu – mówi Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej. - Jednak te radary mogą jednocześnie wyłapać, czy kierowca przekroczył prędkość, czy miał zapięte pasy, czy rozmawiał przez telefon. Część mandatów wysyłanych do kierowców łączy kilka wykroczeń – dodaje. Kwota na mandacie wzrasta, nawet do 1000 zł (tyle można dostać za znaczne przekroczenie prędkości i wjazd na skrzyżowanie na czerwonym świetle).

Zarabiają setki tysięcy

Radar mógł już "zarobić" nawet kilkaset tysięcy. Straż Miejska na razie nie podaje konkretnych liczb i zastrzega, że część kierowców, którzy zostali ukarani, może się jeszcze odwołać.

- Zdjęcia są wysyłane do kierowców w trzy dni od ich wykonania. Nie wszyscy przyjmują karę, część spraw trafia do sądu - tłumaczy Niżniak.

Strażnicy chwalą: fotoradar odstrasza piratów. Po trzech tygodniach kontroli z wykorzystaniem nowego systemu liczba kierowców łamiących przepisy w tym miejscu spadła o 84 %.

Podwójne pomiary

Jak pracuje superradar?

- System nie działa na zasadzie wiązki fotradarowej, tylko poprzez wzbudzenie pętli indukcyjnej. Przejazd pojazdu przez pętlę aktywuje urządzenie, które wykonuje pomiar i dokumentuje popełnione wykroczenie. Dodatkowo, na krótkim odcinku drogi i w niewielkim odstępie czasowym, wykonywane jest drugie zdjęcie, tak, aby sprawca wykroczenia nie miał żadnych wątpliwości – tłumaczy Zbigniew Kąkol, z-ca naczelnika Oddziału Ogólnomiejskiego straży miejskiej.

System jest tak zbudowany, że może sprawdzić prędkość czterech pojazdów wjeżdżających razem na skrzyżowanie z jednego kierunku. Na tym nie koniec. Urządzenie potrafi precyzyjnie określić z jaką prędkością oraz kiedy samochody wjeżdżają na skrzyżowanie na czerwonym świetle.

Bo robiły się zatory

Strażnicy wybrali tę lokalizację, bo kierowcy w tym miejscu często wjeżdżali na skrzyżowanie, widząc, że nie będą mogli z niego zjechać. Powodowali zatory.

- Prowadzone były rozmowy z policją i Zarządem Dróg Miejskich w sprawie wytypowania skrzyżowań, na których nagminnie dochodzi do naruszenia przepisów ruchu drogowego. Braliśmy również pod uwagę własne doświadczenia. Wcześniej nasze patrole, wykorzystując mobilne fotoradary, prowadziły kontrole prędkości na jednej z dróg dojazdowych – mówi Zbigniew Kąkol.

- Okazało się, że to skrzyżowanie będzie przebudowywane. Wprowadzenie systemu wymaga poważnych prac modernizacyjnych (m.in. umieszczenia pętli indukcyjnych w drodze), a dzięki temu, że prace równocześnie prowadziły tam ZDM i firma udostępniająca system, zminimalizowano koszty - dodaje Kąkol.

Mandat ekspresowo

Zdjęcia wykonane przez nowe fororadary są automatycznie przesyłane (za pomocą internetu) do siedziby straży miejskiej, gdzie od razu wystawiany może być mandat.

mjc/mz

Czytaj także: