Tuż po 20.00 Tomasz S. kilkakrotnie zadzwonił na infolinię jednego z agentów obsługujących Lotnisko Chopina z informacją o bombie. 20-latek postawił na nogi wszystkie służby, bo poinformował, że ładunek wybuchnie w samolocie.
Bo stracił pracę
Funkcjonariusze straży granicznej i policji z pomocą wyszkolonego psa przeszukali terminal i teren wewnętrzny lotniska. Pomagała im w tym służba ochrony lotniska. W tym samym czasie trwały już poszukiwania telefonującego mężczyzny. W ręce kryminalnych wpadł w Złotych Tarasach.
20-latek tłumaczył, że wszczął alarm, ponieważ został zwolniony z pracy. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd. Grozi mu do 3 lat więzienia.
20-latek sparaliżował lotnisko. Szybko go namierzyli
20-latek sparaliżował lotnisko. Szybko go namierzyli
wp/mz